wtorek, 25 marca 2014

powoli.powoli....

..  ogarniamy przestrzeń.Powoli ,powoli  zaczyna być przyjazna ptakom ( te żywe jakoś pozować nie chciały ;-) )


 psiakom






 


i ludziom też.



Powoli,powoli  zaczynamy mieć SWOJE miejsca . Swoje okna,przez które każdy z nas ma swój ulubiony widok .Swoje drzewa .Swoje kawałki ziemi i swoje zaczarowane miejsca ( w których można się zgubić ;-) ) też. I swoje ścieżki oczywiście. Chłopaki bardzo lubią swoją  leśną drogę do szkoły ( z górki ,przez strumyk i las jodłowy.Gdyby tak jeszcze mniej śmieci tam było....Hmmmm....)
 Ale oczywiście SWOJE wymaga czasu ,wysiłku i pracy. Bez tego  nie byłoby tej radości z każdego "odchaszczowanego" kawałka, z każdej odsłoniętej( i dzięki temu zamieszkałej )przez ptaki dziupli. Satysfakcji z nowo posadzonej rośliny i przestrzeni do biegania . Cieszy to bardzo ,dodaje sił i pozwala coraz bardziej się tu rozmościć....



 I droga zaczyna coraz bardziej nadawać się do użytku codziennego ,Użytku,któremu powoli,powoli nie straszne wichry i burze ( no tu może nieco przesadziłam ,to będzie kolejny etap .Póki co po ulewnym deszczu pod dom podjechać się już da :-))) ) Wzbogaciło nam się za to słownictwo o słowa niezbędne -takie jak  foska i peszle- bez nich w górach ani rusz!






Sprzątanie sprzyja niespodziankom - okazało się ,że przestrzeń ,którą wszyscy do tej pory  brali za suszarnię jest w rzeczywistości ..... piecem chlebowym :-)))))))  Na razie uczymy się i testujemy,ale mnie po nocach już śnią się chleby ,Marysine rogale ( które pieczone w takim piecu dopiero będą miały smak! ) i podpłomyki :-)



 Pora wstawania nam się zmieniła na swoją beskidzką chyba ;-). Słońce nie pozwala leżeć długo w łóżko i o godzinie 5.00 (!) jesteśmy ,przynajmniej Maciej i chłopaki  na nogach.



By dalej powoli,powoli oswajać coraz mniej  już Nowe.....

12 komentarzy:

  1. Niech się Wam szczęśliwie żyje!

    OdpowiedzUsuń
  2. oslun - dziekujemy z wzajemnością :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech jeszcze na dobre nadejdzie wiosna!!! Będzie pięknie! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam niecierpliwie na kolejne wpisy!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. P.i.ę.k.n.i.e ! Choć zdaje sobie sprawę , że z czasem będzie jeszcze piękniej , jak Wam rozkwitnie i w domu i w zagrodzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. E.W- na to rozkwitnięcie już w kolejce czekają tarniny, głogi, dzikie róże, trześnie ,jabłonki i cała górka poziomek i pewnie jakaś niespodzianka jeszcze - wszystko dzikie i przez tę dzikość nieprzewidywalne bardzo :-))))

    OdpowiedzUsuń
  7. ślicznie tutaj u Ciebie ! Śliczne psiaki masz !

    OdpowiedzUsuń
  8. Powoli, powoli, ale jakże pięknie się robi. To miejsce chyba było Wasze już zanim przyjechaliście. Tak mi się ono jawi. I ten piec chlebowy Jolu, musiał być przecież. Zawsze chciałaś mieć taki prawdziwy. Serce domu. Trochę z opóźnieniem czytam, bo się u nas dzieje dużo. Pozdrawiam serdecznie i wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem czym jest kociokwik o przeprowadzce, wiem że wydeptujecie dopiero nowe ścieżki,ale gdyby udało Ci się zrobić ujęcia z tych samych miejsc TERAZ, było by bajecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Siemka, jestem Faustyna, muszę potwierdzać, iż nader ciekawie prowadzisz twojego bloga, niezwykle życzliwie na niego wejdę jeszcze nie raz, pozdrawiam Ciebie, całusy !

    OdpowiedzUsuń