piątek, 14 lutego 2014

oswajanie...

..... nowej rzeczywistości przychodzi mi po kociemu.Czujnie. Na pochylonych łapach i z lekka najeżonym futrem.Ale codziennie robię postępy w czuciu się jak u siebie. Cieszę się z widoku jaki roztacza się z okien pracowni ( ale tylko wówczas ,gdy stanę na palcach ;-) )


Widać nawet oddaloną o ponad 30 km Cergową .I Jasło widać też. I okoliczne wsie ,rozyspane jak klocki . I Magurski Park Narodowy .....W nocy widok równie cudny. Chłopakom najbardziej podoba się śledzenie samochodów ,które wygladają jakby jeździły po niebie :-) I siedzenie w oknie z nogami na zewnątrz też baaardzo im się podoba. A i bieganie dookoła domu w jedną i drugą stronę też . I w ogóle dużo rzeczy im się tu podoba.Tylko kolegów żal.... wiadomo

Nasza Czereśniowa Górka otoczona jest od wiatrów i ,póki co cała w chaszczach i zaroślach.
 Przypomina trochę  miejsce z bajki o Śpiącej Królewnie - przynajmniej tak twierdzi Maciek ,który powoli i ostrożnie wpuszcza   światło ( i widoki ) w okna.





 Dom trochę bardziej z bliska już "oczyszczony"
 I z  "oczyszczeniem " i Tolkiem ubłoconym rzecz jasna.


A oto nasza droga tegorocznej zimy ;-)


I koła - sołtys mocno się zdziwił ,że we wsi takie błoto jest ;-)


Butów swoich,Maćka i chłopaków ,kocich łapek nie pokazuję - nie trzeba za dużo by je sobie wyobrazić ;-)
Najszybciej z nowym miejscem oswoiła się Rońka vel Mop,asystuje Maćkowi w każdej pracy .

  Na szybko i na razie tyle - zmykam do pracy ,bo ilustracje do pewnej łaciatej książki się już niecierpliwią i tej niecierpliwości racicami stukają ...

27 komentarzy:

  1. Czereśniowa Górka- jak ładnie! Droga- bez komentarza...sołtysa może na kawę zaprosić;) Oczywiście owocnej pracy, Ci Jolu życzę przy tych łatkach i raciczkach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładniej Cześniowa Górka - cały nasz pagórek obsiany jest dziką odmianą czeresni - cześnią - juz nie mogę doczekać się wiosny :-)
      Za owocne życzenia dziękuję - wkrótce o łatkach i raciczkach będzie więcej ,ale na razie cicho sza ;-)
      pozdrawiam

      Usuń
    2. czyli czereśnią ptasią, mówi się też na nią trześnia.
      Piękna panorama:-)
      Ależ się u was podziało mnóstwo rzeczy przez te prawie trzy lata...

      Usuń
    3. Megi Moher ,dzięki - już poprawiam ,czyli Czereśniowa Górka może być :-) ? Krakowska odmiana mi wskoczyła ;-) , nie sprawdziłam pisowni i stąd ten byk :-/
      No podziało się trochę,podziało i dalej się dzieje

      Usuń
  2. Czekałam na znak życia od Was i jakąś fotkę, aby sobie to wszystko powyobrażać. Ładnie. Jak w tajemniczym ogrodzie trochę. Oswajajcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musieliśmy się "jako-tako" zorganizować .Racja z tym tajemniczym ogrodem.Mieszka w nim bażant ( obawiam się ,że niestety nie za długo :-( ) i koziołek ( chłopaki mówią ,że to królewicz z bajki ). Pracy co nie miara ,ale takiej radosnej :-)
      ściskamy Was mocno

      Usuń
  3. Daleko.... ale niech Wam się szczęści ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, daleko do morza, a blisko do gór .Pięknie dziękujemy za życzenia :-)

      Usuń
  4. Pięknie jasno i z "przestworem" a błoto wyschnie i samo odpadnie :)
    Pozdrawiamy Was serdecznie Jolu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też na to liczymy - zima w tym roku błotnista, stąd i błota zdecydowanie więcej ,ale będziemy w tym kierunku działać - tłuczeń kupiony ,teraz pertraktacje sąsiedzkie trwają ;-)
      ściskamy!

      Usuń
  5. Pięknie u Was, choć droga nie do pozazdroszczenia. Pomyślności wszelakiej w nowym miejscu:)
    Pozdrawiam serdecznie
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie dobrze ,czuję ,zę będzie .ważne by się nie zatrzymać ( dosłownie i w przenośni) ,bo ugrzęźniemy ;-) W Lesie o tej porze też nie było wesoło....
      pozdrowienia serdeczne odwzajemniam :-)

      Usuń
  6. Bardzo mi do Was pasuje to miejsce :)
    Już wyobrażm sobie jak zmieni się za jakiś czas, jak przyjdzie wiosna :)
    Pięknie i zazdroszczę tej wolności serca co Was prowadzi w takie miejsca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Wiesz,Edyta ,że nam też się tak wydaje ,że pasujemy do siebie wzajemnie ,że ten dom po prostu nas chciał. Pracy dużo za nami,jeszcze więceji przed nami,ale idzie ,powoli dzień po dniu do przodu :-))
      pozdrawiamy całą Waszą czwórkę :-)

      Usuń
  7. Też jestem z tego gatunku...co musi się oswoić...potrzebuję czasu... Wasz dom ma w sobie jakieś ciepło...może to drewno? a może coś innego...?No i natury wszędzie dużo! Niech no tylko przyjdzie wiosna !!! będzie cudnie!!! Pozdrawiam:))Julita.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dom rzeczywiście ma swoiste ciepło - myślę ,że jego dusza jest właśnie taka .I drewno z pewnością ma coś z nią wspólnego :-)
      Tutaj zdecydowanie cieplej niż na Pomorzu ,takie chlapiące przedwiośnie .Też pozdrawiamy oczywiście :-)

      Usuń
  8. Dom i widoczki - pełne uroku! Nawet droga! Choć na pewno uciążliwa ;-)
    Oj znam to, byle nie stanąć na takiej drodze :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ogląda się takie drogi na "wiejskich" drogach ,ogląda. Ale co tam ,niedostępność w pakiecie je chyba ma ;-) Maciek planuje kupić mi gumofilce ;-)

      Usuń
    2. W takich gumofilcach życie staje się o niebo łatwiejsze ;-)

      Usuń
  9. Miejsce wymarzone do zapomnienia o świecie i przypomnienia o tym, co ważne, może jakaś zazdrość przeze mnie przemawia ;))
    Drogę podobną mam za płotem, na szczęście nie muszę nią jeździć. Za to kot ma łapy - wiadomo jaki ;)
    Udanego oswajania! Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  10. bliżej cywilizacji, ale jakby dalej..., kiedy odwiedziny u nas - choć Maćkowe pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  11. dla uzupełnienia - ptaszaste pozdrowienia ha ha

    OdpowiedzUsuń
  12. piękne miejsce," zazdraszczam"!

    OdpowiedzUsuń
  13. droga jak do nas tyle,że my w lesie:) W tym roku znów "bedziemy cisnąć wójta":)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja śp. babcia pochodziła spod Jasła:) Kiedy pierwszy raz odwiedziłam jej (nieistniejącą już) miejscowość poczułam od razu bardzo silną więź z tym miejscem, starym sadem, ubłoconą dróżką, potokiem,cmentarzem, cerkwią.... Jakaś cienka, niewidzialna nić połączyła w całość kolej rzeczy, zasłyszane opowieści, (o czereśniach też mówiono, że czarne, słodkie) - poczułam się wtedy na swoim miejscu. Dziwne, a jednak.
    Jestem przekonana, że oswoicie nowy dom szybciej niż się spodziewacie:) Nie ma przecież przypadków;) pa

    OdpowiedzUsuń
  15. Dom z daleka niepozorny. Z bliska śliczny!
    I nie ma tu tego, co gniotło i odbierało radość, tam?
    Mam wrażenie, że czuję zapach wiosny, jaką tam macie.
    Szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękny domek, gratuluję kolejnego cudnego miejsca!
    U nas też takie błoto, już trzeci rok w nim żyjemy ;-)

    OdpowiedzUsuń