piątek, 10 sierpnia 2012
Inna Bajka w letnim Green Canoe Style :-)
Popłynęliśmy .A właściwie zabrano nas w rejs Zielonym Czółnem .Asia ,Paweł ,Leoś i Hrabi pojawili się u nas pewnego lipcowego dnia. Pomiędzy jedną ulewą a drugą , pomiędzy jedną rozmową a drugą ,pomiędzy chłopackimi i psimi zabawami (z taplaniem w błocie w roli głównej ;-) ) udało się zrobić Asi trochę zdjęć . Takich autentycznych ,niestylizowanych ,prawie niepoprzebieranych *. Z naszym bałaganem i zabieganiem . Nie przypuszczałam ,że tego typu sesje mogą się odbywać wśród salw śmiechu ,rozmów ważnych dużo i ważnych mniej , na luzie i z dziecięcą radością .Było fajnie .Naprawdę fajnie. Dziękujemy i zapraszamy do Green Canoe Style -po solidną porcję inspiracji i pomysłów, ludzi z pasją i ładnych wnętrz . Po kawał dobrej,kolorowej,radosnej roboty :-)
* piszę prawie niepoprzebieranych ,bo ja na co dzień nie maluję w mojej lnianej niebieskiej sukience ;-) . Sukience,która ma 12 lat i jest od tych 12 lat moją Ukochaną Sukienką .Ważną ,bo uszyła ją Ważna Osoba.Wierzę ,że teraz szyje suknie aniołom ... Wciąż mam w pamięci Jej uśmiech ,ciekawość świata i
zachłanność z jaką łapała chwile. I siedem życzeń ,które udało się Jej spełnić.I które dalej się spełniają .....
Zmieniają się mody, trendy i różne wymysły pędzącego świata . A ja wierzę ,że coś co robione z sercem będzie trwać .Ponad ....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
widziałam, byłam, podziwiałam, zasiedziałam się z Wami obok i zaczytawszy, zamarzywszy (bo Ty troszkę jakby część moich marzeń spełniasz, już)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :) :) :)
maryś - Twoje też się spełnią -musi tylko nadejść TEN CZAS . U mnie też nie było to tak hop - siup .Chociażby z domem -
OdpowiedzUsuń- od momentu marzeń i poszukiwań do momentu zamieszkania minęło 9 lat.
CZy ilustracjami - od momentu pierwszego zainteresowania moimi pracami ,a moim "dorośnieciem" do ilustracji minęło 7 lat.A i tak czuję ,że jestem dopiero na początku ,że dużo pracy przede mną - co baaaardzo mnie cieszy :-)
WIEM! :)
UsuńNigdy nie wątpiłam w słuszność i realność moich marzeń! ;))) I ja bardzo, bardzo lubię czekać... Nawet nie wiem, czy to oczekiwanie nie jest ważniejsze od spełnienia?
Na miłość czekałam, przyszła. Na radość z życia też czekałam - jest. Na dom czekam - BĘDZIE :)))
Serdeczności ♥
Widziałam, widziałam! I miło się czytało, bo miałam przed oczami tą sympatyczną osobę, którą już poznałam! A tak na marginesie - kupione wierszyki o kotach i nie tylko, czytamy co wieczór!!
OdpowiedzUsuńWidziałam i ja. I cieszyłam się, że już się wcześniej poznałyśmy. Fajnie było Was pooglądać w Waszych okolicznościach domowo-przyrodniczych. Mam nadzieję na nieodległe spotkanie. Zdjęcia świetne. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWidziałam również - zdjęcia cudne. Miło było Was znów zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Jolu właśnie przeczytałam wywiad z Tobą w Green Canoe. Bez wzglęgu na to jak będziesz się przed tym bronić -JESTEŚ NIESAMOWITA!! Bez patosu i górnolotnych słów o życiu, byciu i Dziaduniu...wspaniale...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam baaardzo ciepło.julita
Podobno góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem zawsze:)Cieszę się, że tak się stało i zaraz spieszę poczytać. Dla mnie to bardzo ważne:)Pa!
OdpowiedzUsuńWierzę bardzo w moc takich rzeczy, jak ta sukienka.
OdpowiedzUsuńpiękna ta sukienka :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam Twoje ilustracje w Green Canoe i od razu skojarzyła mi się galeria http://www.twardoch.art.pl/gallery/317.html
OdpowiedzUsuńPodobnie piękne są Twoje dzieła :)
To jest miejsce, w którym chciałby mieszkać mój syn ("Mamo, jak będę dorosły, to zamieszkam na wsi."). Na razie mu nie pokażę. ;-) Pozdrawiam, Pani Zorro.
OdpowiedzUsuń