czwartek, 1 marca 2012
co robi kulturalna kura w "Świerszczyku" ?
Po pierwsze totalnie mnie zaskakuje ,bo jakoś (z roztrzepania chyba ;-) ) byłam pewna ,że odwiedzi Świerszczyk 15 marca (szkoda,że tylko Maciek był świadkiem oooogromnego karpia jaki pojawił się na mojej twarzy gdy ją zobaczyłam ...).
Po drugie poucza i uważa ,że wie wszystko najlepiej.Jak to kura .Albo ktoś kuropodobny.
Po trzecie pokazuje jak czasami wyglądają zgromadzenia,wiece,zebrania..
.
Po czwarte głęboko wierzy ,że elegancja , szyk i gracja nie są przypisane tylko powszechnie uwielbianym gatunkom.
Po piąte gdacze i "samozachwyca się" tym gdakaniem.
Po szóste zdumiewa .Z różnych powodów
.
Po siódme przypomina ,że wiosna tuż ,tuż i niedługo takie widoki będą w pewnych miejscach częstym zjawiskiem.
Po ósme zapomina,że wróg tylko czyha na tego typu momenty.
Po dziewiąte zachęca ,żeby przeczytać "kurzy" wiersz Tomasza Plebańskiego i KooKoooKooooniecznie zajrzeć do marcowego Świerszczyka ,bo tam cuuuudny lis ukryty w obrazkach, kulturalny Pan MArek, uczący się życia Darek i dużo innych niespodzianek ,których nie zdradzi,bo trzeba je zobaczyć samemu.
I Koniec kropka pl ( jak przeważnie kończy swoje zdania nasz Młodszy :-)))))) )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przeczytałam o Was w Sielskim Życiu i przypomniałam sobie upominek jaki moja siostra podarowała nam do naszego wiejskiego siedliska. Jest to maleńki kawałek deseczki z sękiem, namalowanym domkiem pod strzechą i napisem "Dom bez narzekań" , do tego niemal identyczny breloczek do kluczy. Pokochałam te drobiazgi natychmiast. Podziękowałam siostrze a teraz dziękuję jeszcze Wam, bo to Wasze dziełko. Niewielkie, ale z zupełnie innej bajki :)) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńA u mnie wisi namalowany "domek z duszą", a ja, jak kiedyś, zbieram numery "świerszczyka". Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńP.s.
Zostałam babcią. Peti z Lajosem zmajstrowali 3 śliczne komondorki
W poście z 17 września zdaje się jest fragment mojego breloka z wyjątkowym gościem. Nie sądziłam, że mam drobiazgi z taką historią :)
OdpowiedzUsuńa nam miło z tego powodu podwójnie :-))))))
Usuńwitaj Egretto ,jak widać świat jest mały :-))))Dla nas to ogromna radość ,że deskom trafił siętaki kochający DOM .Dziękujemy i pozdrawiamy wśród pierwszych krokusów jola i maciek
OdpowiedzUsuńOwieczko Kochana - ale cieszę się ,że piszesz :-)))) po pierwsze GRATULACJE!!!!!! takie komondorki muszą być prześliczne :-) cały czas namawiam Cię do założenia bloga.Baaaaardzo !!!!!! ściskam jola
Są śliczne rzeczywiście, ale co ja z nimi zrobię? Mają już miesiąc i rosną, jak na drożdżach. Blog... ale jakoś nie umiem się zabrać do niego i co ja bym pisała. U mnie zwykłe życie, żadnych atrakcji i rewelacji. Buziaki
Usuńnoz jednym już wiesz co :-DDDDDDDD ale w domu radocha :-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) już nie możemy się doczekać !!!!!!!!!!!!!!!
UsuńNo jakże jajka znosić bez gdakania?! To skąd ja bym wiedziała, że już? Dobrze mieć kury spontaniczne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Super zakamuflowany lis.
Pozdrawiam serdecznie!
:-))))))) pozdrawiam skowronkowo j.
Usuńkura przeurocza jak zwykle ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu kury ;-))))
UsuńNie mogłam się oprzeć i szczerze i z zachwytem zgłosiłam ten blog jako mój ukochany, który wpędza mnie w kompleksy, ale nie mogę tu nie zaglądać!
OdpowiedzUsuńZapraszam na chwilkę do mnie :-)
witaj Jolu,
OdpowiedzUsuńjakos nie mialam czasu skomentowac, troche leniuchowalam w Warszawie i jeszcze tam, blizej Ciebie...
Ta kura przypomina mi pania od polskiego z podstawowki, ktora byla niezwykle barwna postacia w mojej wsi, taka ekstrawagancka i pretensjonalna, ale za to jaka "kuluralna"!
pozrdawiam goraco i prawie wiosennie ;-)
witaj Asiu :-)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję ,że leniuchowanie przyniosło wiele inspiracji i radości :-)
Dla mnie kura to pewien rodzaj stanu psychiki .A tych "kulturalnych" to całkiem sporo na świecie ;-)
pozdrawiam baaaaardzo j.