.... która zawładnęła mną na kilka miesięcy. Moimi myślami ,snami, pracą... To zawładnięcie udzieliło się też i Maćkowi i naszym chłopakom.ALe od początku..
* * *
Wszystko zaczęło się wok. 1980 roku. Poprosiłam Mamę o kupno książki Janusza Korczaka "Król Maciuś I" i wsiąkłam. To znaczy bardzo chciałam wsiąknąć od razu ,ale coś tam chyba zbroiłam i ramach kary Maciuś powędrował na jakiś czas w tajemne miejsce. Szybko je odkryłam i gdy nikogo nie było w domu chowałam się w kuchni ,wyciągałam Maciusia ,który odbywał karę w pawlaczu pomiędzy wazą a pudełkiem z lekarstwami, i czytałam ,czytałam ... do czasu charakterystycznych kroków na schodach. Dość ,ze nim " Maciusiowa banicja" się skończyła ,przeczytałam całą książkę .Co wcale nie przeszkodziło mi zacząć czytać od nowa .Tym razem legalnie .Pamiętam ,ze po lekturze postanowiłam nigdy nie zostać królem i bardziej słuchać dorosłych. Taaa....
* * *
Król Maciuś pozostał jedną moich ulubionych książek z dzieciństwa. Pozostał szacunek do Korczaka i gdy z Wydawnictwa Literatura dostałam propozycję zilustrowania tekstu Beaty Ostrowickiej o Korczaku właśnie , MAciek musiał mnie uszczypnąć ,bo wierzyć się nie chciało... A potem zaczęłam czytać ,oglądać ,przeglądać, szukać ,pytać ,myśleć... Korczak zawładnął tematem naszych rozmów codziennych i świątecznych .... I im więcej było informacji ,tym bardziej zaczęłam się bać - czy można "odfasadowić" Korczaka ,pokazać stworzony przez niego świat jako coś niesamowicie rozwojowego i wbrew pozorom kolorowego. Postać Korczaka została nam "wkodowana" jako symbol poświęcenia i ofiary .Niesamowicie smutny i tragiczny. A przecież system wychowaczy jaki stworzył ,teorie jakie głosił były ,że tak napiszę może trochę kolokwialnie właśnie kolorowe,odważne i pełne życia .On po prostu realizował swoje marzenia . I był im wierny.Do końca.Narastały we mnie coraz większe wątpliwości,czy jestem w stanie udźwignąć ten cieżar i wyjść poza jego ramy...
Ale potem przyszedł tekst Beaty Ostrowickiej ( przy okazji polecam Jej stronę ).PIękny ,delikatny, ciepły i ... żywy ,nie tylko ze względu na fakt ,ze toczy się współcześnie. "Taką jedną historię" opowiada choremu Jaśkowi jego Prababcia Frania ,która była wychowanką Janusza Korczaka i Stefy Wilczyńskiej.Jasiek ma bogatą wyobraźnię, która pozwala mu się przenieść w lata międzywojenne na Krochmalną 92 .Więcej zdradzać nie będę . Powiem tylko ,ze tekst mnie oczarował . Nie tylko zresztą mnie.Chłopaków i MAćka też .Mam wrażenie ,ze Beata nie zatraciła w sobie dziecka ,dlatego tak prosto i wzruszająco potrafi opowiadać ....
Zaczęłam pracę nad ilustracjami .Szkice wychodziły dobrze i wydawało mi się ,ze mam mniej więcej historię poukładaną. Nic bardziej mylnego. Gdy usiadłam do ilustracji ,szło jak po grudzie. Jakieś takie "bez życia" były... Zmieniałam koncepcję i zaczynałam od nowa. Po pewnym czasie koło zostało wprowadzone w ruch ...Wsiąkłam zupełnie ,do tego stopnia ,że MAciek przejął większość moich obowiązków. Zaskoczyłam się gdy musiał mi opowiedzieć rozmowę Chłopaków ,która toczyła się nad moich uchem ( pogrążona w pracy nic nie słyszałam ) . Młodszy mówi do mnie "Mamo pójdziesz z nami na podwórko" ,a Starszy odpowiada "Przestań ,nie widzisz ,że mama po uszy w Korczaku siedzi? " taaa.... siedziałam po uszy. Nie było mnie widać ....
Ilustracje "wojenne" kosztowały mnie najwięcej wysiłku. Po ich skończeniu,niespotykane to w moim przypadku zupełnie ,ale musiałam się położyć w ciągu dnia!!! Z radością przedstawiam efekt wspólnej pracy. Przede wszystkim Beaty Ostrowickiej I Jej Chłopaków , całej Literatury i naszej .
I dziękuję . Po same uszy ...
Choć premiera 16 lutego ,książkę można już nabyć na Poznańskich Targach Książki dla Dzieci i Młodzieży.
aaa.... i polecam tym ,którzy nie czytali "Korczak.Próba Biografii" Joanny Ronikier- Olczak i rewelacyjną stronę o Korczaku założoną przez Pana Romana Wróblewskiego
Jolu - byłam, widziałam, głaskałam - jest piękna - gratuluję - kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuńPiękne ilustracje - magiczne :)
OdpowiedzUsuńKasiu - dzięki - oooogromna w tym zasługa tekstu i...
OdpowiedzUsuńJoanna - bardzo cieszę się ,że Ci się podobają ilustracje - zdaję sobie sprawę ,że wiele osób chce widzieć cały czas Korczaka jako ofiarę swoich marzeń i nie będzie im się ta nasza 'wersja" podobać .... pozdrawiam z mroźnej Bajki
Piekne rysunki i temat godny uwagi i promocji.
OdpowiedzUsuńcudowne ilustracje, uwielbiam takie. Pełne ciepła i uroku, takie jak postać Korczaka!
OdpowiedzUsuńDziękuję Halina.Zgadzam się postać i idee Korczaka są po to ,aby o nich pamiętać...
OdpowiedzUsuńWonne Wzgórze dziękuję - nawet nie wiesz ile radości sprawiłaś mi tym komentarzem! pozdrawiam lutowo jola
Przepiękne Twoje ilustracje. Bardzo mi się podobają. Chciałabym umieć tak pięknie zilustrować książkę. Teraz postanowiłam napisać swojej 3 letniej wnusi książeczkę o niej . Nazywa się "Julka -Cebulka", zrobiłam też małe szkice ; na stronę tytułową i jeden rysunek do ilustracji. Jednak nie mam przygotowania plastycznego i myślę, że to nie to. "Zazdroszczę " więc Twojego talentu, a w zasadzie, to podziwiam! Przypuszczam, że książka o Korczaku będzie przepiękna.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBozena mój Dziadek też wymyślał i malował dla mnie bajki - i w ogromnej części Jemu zawdzięczam ,że robię to co robię :-) To duże szczęścia ma Twoja Wnuczka :-) pozdrawiam
Usuńpiękne, piękne.. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie i witam w Innej Bajce :-)
UsuńPrzepiękne ilustracje:-)Takie klimatyczne.Ech uwielbiam bajki!!Ale wiesz...ciężko mi z tym żyć:-( Nie umiem się przystosować do tego świata, zawisłam gdzieś między bytem, a niebytem...ale w sumie dobrze mi tak:-) Dziękuję za przypomnienie o Korczaku, kiedyś połykałam Jego książki i o Nim książki, chyba czas do Niego wrócić:-)
OdpowiedzUsuńwitaj Beato Sw - oj ,myślę ,ze Korczak wart jest ,żeby do Niego wrócić - tym bardziej ,że teraz dużo wiecej informacji i publikacji .... dziękuję za miłe słowa .Pewnie ,że czasem ciężko żyć w bajce ,ale poza nią chyba jeszcze trudniej ....pozdrawiam lutowo
Usuń