wtorek, 24 stycznia 2012

jakby zima

Rankiem napaliłem w piecu i pognałem z aparatem utrwalić ulotne tegoroczne zjawisko. Słońce lekko przeświecało przez chmury, a to też ostatnio rzadkość.


Dom się rozgrzewał, a ja oddawałem się urokom zimy.


W tym roku  taka ulotna, chociaż najmniej to do niej pasuje. Jest ciepło, kapie, zamarza, rozmarza, a prawdziwy śnieg to rzadkość.




Do połowy listopada przyroda przygotowywała się na prawdziwą zimę, chłód wyraźnie dawał się we znaki. Wtedy właśnie usłyszeliśmy poranne ryki i wieczorne odgłosy walk jeleni. Kolejne rykowisko w tym roku, pierwsze wyjątkowo wcześnie, drugie niespotykane, wyjątkowo późno. Pojawiła się jesienna susza, tylko dni coraz krótsze przybliżały nas do zimy. Na początku stycznia pojawiły się pierwsze żurawie, a znajomi z bajkowego Lueneburga obwieścili, że więcej ptaków leci w naszym kierunku.
Może to nie żuraw ,ale za to cały rok z nami ;-) 
 Las rozbrzmiewa dudnieniem dzięciołów znaczących swoje terytoria, pośpiewują sikorki. Łabędzie zajęły stawek i pilnują go, aby założyć gniazdo, chwilowo przez cienki lód wyniosły się nad rzekę. Dziki nałamały gałęzi i zniosły je na zimowe legowisko, tylko nie zamierzają w nim spać.

Tak jak cały las. Oj, dziwny ten rok - przyroda, a my za nią zaczynamy go pod koniec marca. Był śnieg wiosną, zimne deszczowe lato, zwiastuny surowej zimy, sucha ciepła jesień, a teraz zimo-wiosna. Przyroda podpowiada nam nową bajkę: O królewnie kapryśnej, dla której wszystko jest możliwe, a odmienność to konieczność. Póki co, obserwuję dalej jej kaprysy, bo do prawdziwej wiosny jeszcze kawałek.

I mam nadzieję, że będzie to naprawdę wiosna.

4 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się zaśnieżone zdjęcie na samym końcu opowieści - jednak trochę prawdziwej zimy jeszcze zostało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję, a zima chyba też obserwuje naszego bloga, bo się wzięła do roboty. Pomroziła, posypała, w lesie zarządziła ciszę, i chyba przegoniła kapryśną ;-)

    pozdrawiam maciek

    OdpowiedzUsuń
  3. A u nas wciąż zimowo, kiedy jestem w mieście to wszystko płynie i pada śnieg z deszczem, kiedy tylko wjeżdżamy w rejony wiejskie, gdzie jest coraz mniej samochodów ten śnieg co pada już się nie topi i jest go więcej i więcej. Bardzo podobają mi się te zdjęcia trzech faktur.

    OdpowiedzUsuń
  4. w zdjęciach pomagał nasz podwórkowy dąb, to z niego kapało i pod nim TAK zamarzło, a i jeszcze przydąbek, to pierwsze ;-)
    pozdrowienia maciek

    OdpowiedzUsuń