wtorek, 23 sierpnia 2011

kawałek Lublina ...

... przyjechał z nami  ponad tydzień temu .Pojechaliśmy gonić słońce ,a przywieźliśmy  wspomnienia  w sercu , muzykę w uszach  i jarmarkowy gwar.... Polska wschodnia to zupełnie inne klimaty - mili ,bardzo rozmowni ludzie ,  tradycyjne ogrody pełne kwiatów i ten kołyszący wschodni zaśpiew - z niczym nie można go porównać .
Gdy dwa lata temu pojawiliśmy się na Jarmarku Jagiellońskim po raz pierwszy nie mogłam oczu nasycić .Wszystkim. Gościnnością i uśmiechami dookoła, urokiem Starego Miasta i jego kontrastami ,bramami i podwórkami. I kolorami na jarmarkowych  stoiskach .













Co roku przywozimy więc kawałek Lublina do Innej Bajki - dwa lata temu była to figurka św. Franciszka ,  o której pisałam kilka postów temu i Buba - nasza bernardynka .Miała być Luba ( od Lublina ) ,ale chłopaki szybko przechrzcili ją na Bubę i tak zostało :-)

 
W zeszłym roku przywiozłam m.in.  kierpce prosto z Huculszczyzny ,najbardziej wygodne buty jakie miałam :-)))


a oto tegoroczne jarmarkowe skarby :-)))))

ukraińska forma do ciasta rzeźbiona w lipie

Frasobliwy z rumieńcami spod Kielc

szydełkowy patchwork z indiańskiej wioski spod Lublina .Jak tylko znajdę ulotkę podam linka do strony




a tak na zakończenie -i jak  tu nie zakochać się w Lublinie ;-)



11 komentarzy:

  1. Przyjemnie jest poznać kawałek Lublina. Nabytki zadziwiające prostotą i urokiem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne nabytki:) zazdroszczę i postanawiam,że w przyszłym roku Lublin przygarnie i mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. te ,,wygodne butki " sa zachwycające..musze i ja sobie takie sprawić !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nela ,bo Lublin jest magiczny , niedzisiejszy ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu ) i bajkowy ...

    OLQA ja też się cieszę z nabytków - do frasobliwego już Maciek "wydłubał" schronienie w wolnej chwili :-?? pomaluję . Patchwork ciepły i czuć ,że z sercem robiony przez baaaardzo miłą Dziewczynę :-)))
    A wyjazd do Lublina polecam bardzo Na pewno Cię zauroczy :-)))

    Mona,spraw koniecznie :-)) wygodne i podobno długowieczne ,tylko podkleić podeszwę trzeba :-))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakochałam się w zaułku z ostatniego zdjęcia!
    Piękne kierpce. Nigdy nie widziałam huculskich. Tatrzańskich schodziłam trochę w dzieciństwie.
    Bardzo mnie zaciekawiła ta forma do ciasta, ciekawe czy dałoby się w takiej (po wywierceniu dziurek)odciskać sery?
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  6. jak to miło spojrzec na znane miejsca z innej strony, czyimiś oczami... i na nowo je odkryć...

    eh, to naprawdę niezwykłe miasto, a Jarmark ukazuje ta niezwykłość w pełnej krasie:)

    oby Wam sie zawsze miło wspominał!

    pozdrawiam z Lublina (nieco śpiewnie;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochani nie komplementować tylko przyjechać! Zapraszam do Lublina! Stawiam kawę na starówce! A po takiej, jak tu reklamie, to już z pewnością nie ma co się zastawiać :DDDD
    To ja poproszę o ulotkę z indiańskiej wioski, bo nie słyszałam, żeby była gdzieś pod Lublinem. Słyszałam o takiej, faktycznie na wschodzie, ale bliżej Białegostoku. Chętnie zobaczę. Jak widać mieszkam w tych okolicach i o wszystkim nie wiem. Jak zwykle: cudze chwalicie... :DDDDDD
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. M. jak też zakochałam się w zaułku teatralnym :-))) Kierpce huculskie wykonane są z baaaardzo miękkiej skóry i fajnie dopasowują się do kształtu stopy - ja przechodziłam w nich praktycznie całe lato - baaardzo polecam :-))))

    witaj taDorotko z zaczarowanego Lublina - marzymy by mieć trochę więcej czasu i powłóczyć się po Twoim mieście - pozdrawiamy

    dzień dobry aneto z Lublina magicznego :-)))- kawa na starówce nie pysznaaa -a knajpki jakie urokliwe :-))) jak tylko znajdę namiary na wioskę indiańską zaraz podam - prowadzą bardzo fajni zapaleńcy :-)) pamiętam ,że mieści się w okolicach Opola Lubelskiego.
    A z tym chwaleniem cudzego tak już jest .... ;-))) pozdrawiamy Lublin otulony nawłocią

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzeba umieć za pomocą kilku zdjęć i paru słów sprawić, żeby człowiek chciał gdzieś być. Ja chcę być w Lublinie.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ten bajkowy kotek nad baśniowym teatrem... i ciągle czekam na namiar na patchwork;-)))

    OdpowiedzUsuń