Gdy dwa lata temu pojawiliśmy się na Jarmarku Jagiellońskim po raz pierwszy nie mogłam oczu nasycić .Wszystkim. Gościnnością i uśmiechami dookoła, urokiem Starego Miasta i jego kontrastami ,bramami i podwórkami. I kolorami na jarmarkowych stoiskach .
Co roku przywozimy więc kawałek Lublina do Innej Bajki - dwa lata temu była to figurka św. Franciszka , o której pisałam kilka postów temu i Buba - nasza bernardynka .Miała być Luba ( od Lublina ) ,ale chłopaki szybko przechrzcili ją na Bubę i tak zostało :-)
W zeszłym roku przywiozłam m.in. kierpce prosto z Huculszczyzny ,najbardziej wygodne buty jakie miałam :-)))
a oto tegoroczne jarmarkowe skarby :-)))))
ukraińska forma do ciasta rzeźbiona w lipie |
Frasobliwy z rumieńcami spod Kielc |
szydełkowy patchwork z indiańskiej wioski spod Lublina .Jak tylko znajdę ulotkę podam linka do strony |
a tak na zakończenie -i jak tu nie zakochać się w Lublinie ;-)
Przyjemnie jest poznać kawałek Lublina. Nabytki zadziwiające prostotą i urokiem:)
OdpowiedzUsuńpiękne nabytki:) zazdroszczę i postanawiam,że w przyszłym roku Lublin przygarnie i mnie:)
OdpowiedzUsuńte ,,wygodne butki " sa zachwycające..musze i ja sobie takie sprawić !!
OdpowiedzUsuńNela ,bo Lublin jest magiczny , niedzisiejszy ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu ) i bajkowy ...
OdpowiedzUsuńOLQA ja też się cieszę z nabytków - do frasobliwego już Maciek "wydłubał" schronienie w wolnej chwili :-?? pomaluję . Patchwork ciepły i czuć ,że z sercem robiony przez baaaardzo miłą Dziewczynę :-)))
A wyjazd do Lublina polecam bardzo Na pewno Cię zauroczy :-)))
Mona,spraw koniecznie :-)) wygodne i podobno długowieczne ,tylko podkleić podeszwę trzeba :-))))
Zakochałam się w zaułku z ostatniego zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękne kierpce. Nigdy nie widziałam huculskich. Tatrzańskich schodziłam trochę w dzieciństwie.
Bardzo mnie zaciekawiła ta forma do ciasta, ciekawe czy dałoby się w takiej (po wywierceniu dziurek)odciskać sery?
Pozdrawiam cieplutko!
jak to miło spojrzec na znane miejsca z innej strony, czyimiś oczami... i na nowo je odkryć...
OdpowiedzUsuńeh, to naprawdę niezwykłe miasto, a Jarmark ukazuje ta niezwykłość w pełnej krasie:)
oby Wam sie zawsze miło wspominał!
pozdrawiam z Lublina (nieco śpiewnie;))
Kochani nie komplementować tylko przyjechać! Zapraszam do Lublina! Stawiam kawę na starówce! A po takiej, jak tu reklamie, to już z pewnością nie ma co się zastawiać :DDDD
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę o ulotkę z indiańskiej wioski, bo nie słyszałam, żeby była gdzieś pod Lublinem. Słyszałam o takiej, faktycznie na wschodzie, ale bliżej Białegostoku. Chętnie zobaczę. Jak widać mieszkam w tych okolicach i o wszystkim nie wiem. Jak zwykle: cudze chwalicie... :DDDDDD
Pozdrawiam ciepło
M. jak też zakochałam się w zaułku teatralnym :-))) Kierpce huculskie wykonane są z baaaardzo miękkiej skóry i fajnie dopasowują się do kształtu stopy - ja przechodziłam w nich praktycznie całe lato - baaardzo polecam :-))))
OdpowiedzUsuńwitaj taDorotko z zaczarowanego Lublina - marzymy by mieć trochę więcej czasu i powłóczyć się po Twoim mieście - pozdrawiamy
dzień dobry aneto z Lublina magicznego :-)))- kawa na starówce nie pysznaaa -a knajpki jakie urokliwe :-))) jak tylko znajdę namiary na wioskę indiańską zaraz podam - prowadzą bardzo fajni zapaleńcy :-)) pamiętam ,że mieści się w okolicach Opola Lubelskiego.
A z tym chwaleniem cudzego tak już jest .... ;-))) pozdrawiamy Lublin otulony nawłocią
Trzeba umieć za pomocą kilku zdjęć i paru słów sprawić, żeby człowiek chciał gdzieś być. Ja chcę być w Lublinie.:)
OdpowiedzUsuńten bajkowy kotek nad baśniowym teatrem... i ciągle czekam na namiar na patchwork;-)))
OdpowiedzUsuńi ja chce do Lublina ;-)
OdpowiedzUsuń