wtorek, 3 maja 2011

pięęęęęknie było,czyli po majówce we Wdzydzach

     Do Skansenu we Wdzydzach jeździmy bez mała od 12 lat i wydawać by się mogło  ,że znamy go jak przysłowiową własną kieszeń. Ale nie , zawsze coś odkrywamy ,znajdujemy nowe detale.  I w tym roku  czekała na nas  niespodzianka ,ale  to  jaka!!!!!
Primo po pierwsze ( jak mówił klasyk ;-) ), nowa ogromna karczma z Rumii ,a dokładniej pisząc jej rekonstrukcja, która jest teraz wejściem na teren muzeum . Primo po drugie, przybyło kilka nowych budynków ,a te "stare" są jakby po liftingu ;-) . Przepięknie dopracowane wnętrza wyglądają jakby ktoś właśnie z nich wyszedł . A   zestawienia  kolorów - prawdziwa  uczta dla oka .Nie mogłam się napatrzeć.Zresztą zobaczcie sami


szafa jak marzenie

 napis na makatce "aniołom swoim każe cię pilnować"

 kredens z głównej izby gburskiej


gburska kuchnia


Miejscem jak ze starych fotografii jest dworek z Luzina - oprócz wystroju "mieszczańskiego" jest tam kilka zakamarków, na widok których mogłam sobie powzdychać i "po-ach-ać" ile tylko dusza zapragnie


dworkowa spiżarnia z boku ....

...i  z rogu


pokój kąpielowy 


suszarnia


kuchnia




Aaaaaach ..... prawda ,że pięknie :-))) ? Na więcej zdjęć nie miałam czasu ,bo ganiałam za chłopakami ,którzy zorganizowali sobie we dworku zabawę w chowanego ;-)

Ale to nie wszystkie atrakcje . Wyremontowano jeden z wiatraków, " pojawił się" kościół protestancki z miejscowości Bożepole Wielkie . Ma błękitne okna !!!!!!
  


 .Nie jest jeszcze udostępniony zwiedzającym,ale  nam udało się wejść:-)))))))) Planowana jest w nim wystawa krzyży i kapliczek . św.Nepomucen  i kilka Bożych Męk już tam jest.






Główną atrakcją majówki było jednak polowanie na czarownicę . Przedstawione z taką pasją , z humorem i fantazją ,że nasze chłopaki wpadły w istny amok ,ja popłakałam się ze śmiechu ,a Maciek też stwierdził ,że dawno się tak nie ubawił :-)))).
Wszyscy występujący przebrani byli w piękne stroje . Nie te ,obrzędowe kaszubskie ,ale tzw. codzienne ,czyli koszule w paski ,kwiatki ,bądź kratę , lniane portki , filcowe kapelusze , fartuchy w biało-niebieską kratę, zapaski .Wszystko w złamanych odcieniach błękitu .Do tego robione na drutach  z różnobarwnych kawałków wełny , kamizelki z drewnianymi guziakami- cudne :-))))  .Mnie przypominało to ubrania z .... "Ani z Zielonego Wzgórza" :-))))
Tylko czarownica była czarno-czerwona .Przemykała między chatami i trzeba było ją złapać . Najpierw wszyscy (, my również  :-))) wzięli w ręce kołatki , dzwonki i inne robiące duuuuuużo hałasu odstraszacze .No i się zaczęło gonienie .Po całym skansenie . Gdy ją wreszcie dopadliśmy ,Kowal ją związał , zaprowadził na "miejsce kary " .Potem musiała wyznać winy, obiecać poprawę,a w ramach pokuty zorganizować zabawy dla dzieciaków .
Nasz 3-latek o usposobieniu Emila ze Smalandii, uczestniczył w całym tym polowaniu trochę z boku . Niby cały zaangażowany w sprawę ,ale czułam ,że w głowa mu "paruje" ;-)) Gdy było już po wszystkim,nagle zdecydowanie  stwierdził " Mamo ,ja jednak będę grzeczny " ;-))))

I na koniec jeszcze nasze majówkowe stoisko. A już dziś zapraszamy 21 maja  do Wdzydz na obrzędowe widowisko  teatralne pt. "Scinanie Kani" .Podobno jeszcze ciekawsze .Więcej szczegółów tutaj :-))))))





i już na taki końcowy koniec dowód ,że Wdzydze nas inspirują :-)))) Napis na obrazku "tu mieszka święty spokój" taaaaa.....






.

9 komentarzy:

  1. Czekałam z niecierpliwością na Waszą relację i zdjęcia - i nie zawiodłam się! Nie ma siły. Trzeba do Wdzydz jechać i to wszystko na własne oczy zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeeeeeeeeeej! Ja też chcę taką makatkę z aniołem i dudka na płocie :D Fajna relacja Jolu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, umarłam. Pięknie. Te izby, meble, kołowrotek... We Wdzydzach byłam dawno temu. Widzę, że dużo się zmieniło. Chętnie wybrałabym się znów, ale skąd wziąć kogoś na "zastępstwo" w gospodarstwie ? Może znasz jakiegoś ochotnika?Dudek piękny, dziś prawie tak pięknego, jak Twój, widziałam na płocie naprzeciw mego okna. Stoisko też bardzo sympatyczne, z mojej bajki

    Owca Rogata

    OdpowiedzUsuń
  4. świetna relacja- bardzo się cieszę,że tu trafiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiu - wiemy ,wiemy ,że też lubisz Wdzydze .Fajnie by było spotkać się na "Ścinaniu kani" :-))))))

    Kasiu - z dudkiem problemu nie ma,bo jest Z Innej Bajki .Z makatką to już trudniejsza sprawa :- /
    Ale może byś na Jarmark Wdzydzki ( 16-17 lipiec) z Twoimi obrazkami chciała przyjechać ? napatrzysz się wtedy na makatkę do woli :-)))

    Owieczko - doskonale rozumiem .życie na wsi ma swoje baaaardzo duże plusy dodatnie i kilka plusów ujemnych m.in. wyjazdy, szczególnie te dłuższe i dalsze - przerabiamy dokładanie to samo...

    OLQA -i my bardzo się cieszymy z Twoich odwiedzin i zapraszamy do dalszych :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Wybieram się tam w lipcu na Jarmark Wdzydzki i już nie mogę się doczekać. Do zobaczenia :))))))))) Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Specjalnie ślęczałam nad mapą Polski, żeby zobaczyć czy będzie nam do Wdzydz po drodze zaniedługo, ale niestety nie;( Tym bardziej dziękuję za znakomitą relację. Obrazek ze świętym spokojem w tle jest wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz co, Jolu, moja babcia miala w kuchni dokladnie tak jak na Twoim zdjeciu, w takim samym piecu piekla chleb...
    Cudownie jeszcze raz to zobaczyc, dzieki

    OdpowiedzUsuń
  9. Asiu ,ale się cieszę,że mogłam przywołać Twoje wspomnienia :-)))) w takich chwilach wiem po co jest ten blog :-))

    OdpowiedzUsuń