W życiu każdego jelenia przychodzi taki moment,że czuje on silną potrzebę odmiany.Po trudach i niedostatkach zimy, zmaganiach się z chłodem i śniegiem,na dodatek pozbawiony naturalnych kryjówek -liście drzew i krzewów to jego zasłona - wystawiony na widok publiczny jeleń "mówi" -dość.I pozbawia się tego przez co większość z nas uważa go za jelenia.Zrzuca wieniec,czyli tyki -lewą ,prawą , a mówiąc ogólnie poroże.
Może nie chce już być bykiem i upodabnia się do swojej partnerki ,łani.Ale nie - zdradza go grzywa, szeroki chód,wielkie kopyta i jakaś taka kanciastość.To tak jak my wiosną ,pozbawiamy się kurtek,szali ,czapek, nauszników, grubych swetrów.Chcemy poczuć lekkość ,radość życia.To wielka ulga, może teraz swobodnie przeciskać się wśród krzewów z delikatnymi, młodymi listkami,tarzać się w trawie i błocie,zacząć nowe życie.Nie potrzebuje już rozgrzebywać grubej warstwy twardego śniegu,ocierać mozolnie porożem małych drzew i krzewów,a do tego połamane i wytarte poroże nie czyni go atrakcyjnym.Potrzebne jednak jest nowe.
Mimo wyraźnej swobody czegoś mu brakuje.Myśliwi za ten stan nazwali go gomółą ,więc jeleń je,je i je ,przeżuwa ,znowu je i przeżuwa.Szybko wyrasta mu nowe ,pokryte skórą i owłosione poroże.Teraz znowu ciężka praca ,wycieranie o krzewy i drzewka ,"scypułu"-tej skóry z włosami.Tym sposobem powstaje nowy ,piękny wieniec potrzebny na zbliżające się rykowisko. Ale to już inna historia.
Istnieje ludowe podanie mówiące,że jelenie przychodzą zrzucać poroża w specjalne magiczne miejsce.
Jedno jest pewne - odbywa się to wczesną wiosną.
Maciej
Mimo wyraźnej swobody czegoś mu brakuje.Myśliwi za ten stan nazwali go gomółą ,więc jeleń je,je i je ,przeżuwa ,znowu je i przeżuwa.Szybko wyrasta mu nowe ,pokryte skórą i owłosione poroże.Teraz znowu ciężka praca ,wycieranie o krzewy i drzewka ,"scypułu"-tej skóry z włosami.Tym sposobem powstaje nowy ,piękny wieniec potrzebny na zbliżające się rykowisko. Ale to już inna historia.
Istnieje ludowe podanie mówiące,że jelenie przychodzą zrzucać poroża w specjalne magiczne miejsce.
Jedno jest pewne - odbywa się to wczesną wiosną.
* * *
Podnosząc zrzut ,doświadczasz ekscytacji,to tak jakbyś znalazł leśny skarb. Formą ,niepowtarzalnością kształtów silnie kontrastujący z siecią rowów ,kanciastymi granicami, równymi rządkami drzew.To świadek dawnej puszczy.Ulotny,chwilowy,znikający ,a jednocześnie trwały,mocny,groźny.
Pewnego wiosennego dnia ,na rozległej łące nad rzeką, znalazłem ich pięć. Luźno porozrzucanych ,lekko ukrytych w sitowiu, na dywanie trawy. Zbierałem jak grzyby ,podnosząc jednego ukazywał się następny.Niesamowity nastrój przenosił mnie do prastarej puszczy.
szron nie zdołał pokryć świeżego (ciepłego) zrzutu |
Maciej
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŁaaaaaaaaaaaa - a co z nich zrobisz?
OdpowiedzUsuńna razie są w przestrzeni pozamaterialnej :-)
OdpowiedzUsuńJakie radosne te jelenie na obrazku:) bardzo, bardzo mi się podobają. Przy okazji dowiedziałam się wielu szczegółów o zrzucaniu poroża.
OdpowiedzUsuńdzięki ,Grażyno za miłe słowa :-))
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy