...na pagórkowatej polanie ,na skraju doliny stał sobie domek .Pusty i samotny. Czuliśmy ,że na nas czeka -tylko jak do niego trafić ? Zjeździliśmy różne zakątki , pukaliśmy do wielu domów. Nic.My czekaliśmy,czekał on.
I gdy wydawało się ,że go nie znajdziemy ,do drzwi domu ,który wynajmowaliśmy zapukał listonosz.
" Widzicie jaka poczta uczciwa - powiedział zadowolony- miesiąc temu kobieta w okienku wzięła od was o 2,50 za dużo. Zorientowała się i przekazem wam to wysyła."
Wcięło nas zupełnie.
Listonosz widząc nasze zdumienie ,aż pokraśniał z dumy.I wykorzystując nasz stan szybko dodał:
"A może by tak gazetkę lokalną zamiast tych pieniędzy wziąć ? 2,50 akurat kosztuje."
Ponieważ dalej byliśmy w szoku ,listonosz wcisnął Maćkowi gazetę i odjechał .
Na drugi dzień w dziale ogłoszenia przeczytaliśmy " sprzedam stare gospodarstwo" .Krótki, telefon. Pięćdziesiąt kilometrów potem wjechaliśmy w serce lasu. Kompletnie zdumieni ,że to tu. Co jeszcze dziwniejsze,ogłoszenie ukazało się raz i tylko my na nie odpowiedzieliśmy....
To było najprostsze .Minęło sporo czasu , pełnego dramatycznych zmian akcji , zanim stał się on naszym miejscem na Ziemi.Wiele też upłynęło wody w rzece zanim się wprowadziliśmy.
Od początku tym miejscem władała cisza. Leśna cisza. Taka ,w której słychać własne myśli i marzenia.
W której trzeba pokochać samotność i swoje towarzystwo, nabrać pokory do praw rządzących naturą, przypomnieć co w życiu najważniejsze.
W której trzeba pokochać samotność i swoje towarzystwo, nabrać pokory do praw rządzących naturą, przypomnieć co w życiu najważniejsze.
Jesienią dziki przekopały podwórko, sowa zajęła komin, a wiosną w bzach odkryliśmy przytulne schronienie żmij. Nie wspominając o gniazdach szerszeni i os na strychu , mrówek pod podłogą i masy much i meszek. Przy nich myszy leśne to miłe towarzystwo ;-)).
Ale mamy też innych sąsiadów - chmary jeleni pasące się za dnia przy domu ,dzięcioły,kowaliki i pełzacze rezydujące w starej gruszy, zające i sarny pasące się w ogrodzie ,czy zalatujące orły przednie.Są borsuki,bobry ,a po drugiej stronie rzeki wilki.
.
Inna Bajka cały czas się zmienia.My razem z nią. Dobrze nam tu, naszym zwierzakom też .
O każdej porze roku :-))))
Jadę do Was :DDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńTam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz Nas: Jesteśmy Maciej, Jola, Kostek, Ignaś co się zowie i ze zwierzętami jesteśmy w zmowie, nieźle bawimy się...
OdpowiedzUsuńMagiczne miejsce, aby powstawały takie cuda jakie tworzycie :)Pozdrawiam - Basia
Kasiu- wiesz,że zaproszenie cały czas aktualne :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Basiu :-)) W poście jakoś się "nie zmieścił" fakt ,że nasz dom położony jest w samym środku .... wyludnionej poniemieckiej wsi.Oczywiście nie ma już po niej śladu.
Czasem też mam wrażenie ,że Inna Bajka to miejsce zaczarowane. A jak to zwykle w bajkach bywa ,nie może zabraknąć i "czarnych" charakterów- bez nich nie mogłoby być morału i dobrego zakończenia ;-)
Pewnie TEMU WSZYSTKIEMU dookoła też dobrze z Wami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Magda
Przeprowadzam się do Was. Pakuję owce, barany, koty i komondory, rudego Orwella i jadę... O, gdyby to było możliwe. Czy są tam jeszcze jakie stare chałupiny?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rogata Owca
Świat w Innej Bajce jest czarodziejski, czas płynie swoim rytmem, powietrze pachnie lasem. Koło domu można spotkać uroczą traszkę grzebieniastą ( wiem, bo spotkałam:-))) )a wieczorami, jesienią słychać rykowisko jeleni. To cudowne miejsce! I jest takie dzięki Wam!
OdpowiedzUsuńŚciskamy mocno!
Witaj Magdo,mamy nadzieję,że na ile to możliwe staramy się nie przeszkadzać TEMU WSZYSTKIEMU z :-) Natomiast ,jeśli chodzi o dominujący i najbardziej ekspansywny gatunek dwunożny to zadowolony z naszej obecności to on nie jest,ale jak mówi przysłowie ciężko wszystkim dogodzić ;-))
OdpowiedzUsuńAsiu ,dziękujemy,ściskamy mocno i zapraszamy ponownie
Owieczko Kochana, jedyna rzecz,której w Innej Bajce mi brakuje to sąsiadka .Nawet nie chodzi o taką bliską w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu. Choć lubię samotność to czasem po prostu ma się ochotę kimś pogadać, tak twarzą w twarz. międzyludzkich . A taka sąsiadka jak Ty to byłoby marzenie,za spełnienie którego dużo bym oddała :-))
Jola
Witam. Parę sekund i już mi tu dobrze:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj Nela ,zapraszamy na dłużej :-)))
OdpowiedzUsuńJezuniu..., ale jaki dom mamcie cudny... Czytałam to jak jakąś bajkę... Ja tez tak chcę... Takie moje marzenie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:):) I wszystkiego najpiękniejszego na Święta Wielkanocne życzę:):):)
Z radością będę do Was zaglądać:)
Ewelajna ,marzenia mają to do siebie,że potrafią się spełniać - bardzo Ci tego życzymy :-))))
OdpowiedzUsuńCieszymy się baaaardzo,że Inna Bajka wywołuje u Ciebie radość :-))))
Przedświątecznie odwdzięczamy się życzeniami i pozdrawiamy :-)))))
Jako, że nie wierzę w przypadki - jestem oczarowana Waszą opowieścią. Uwielbiam takie historie, może dlatego, że my nasz dom kupiliśmy równie czarodziejsko :)
OdpowiedzUsuńWitaj Anando -ja też nie wierzę w przypadki :-) Zajrzałam na Twojego bloga ,poczytałam ,pooglądałam i... się zauroczyłam. Niezwyczajna zwyczajność :-))))))
OdpowiedzUsuńjak się znajduje takie szczęścia????? bo i ja szukam i szukam i szukam.....
OdpowiedzUsuń