środa, 11 lipca 2012

pomiędzy jednym a drugim .....

jarmarkiem praca wre. Przynajmniej bardzo tego byśmy chcieli. Ale jak tu siedzieć i malować ,szlifować ,wyrzynać  i wiercić gdy dookoła atmosfera wakacyjna :-? PAchną kwiaty, śpiewają ptaki,







psy i koty przekładają się tylko z boku na bok ,bądź ze słońca w cień.


Chłopaki mają tysiąc pomysłów naraz i najchętniej chcieliby ,abyśmy w nich uczestniczyli. Taaaa..... Ale na szczęście można wcześniej wstawać i zupełnie rano na bosaka , w piżamie   porozmawiać z kwiatami , podsłuchać ptaki .Są przerwy w malowaniu ,szlifowaniu, wyrzynaniu i wierceniu, podczas których z kubkiem kawy na bosaka ( już  w ubraniu ;-) ) można poprzyglądać się chłopakom ,kotom ,psom i .... kurom. TAk, tak znów mamy kury . Tym razem zaszaleliśmy - jest 6 "nierasowych" , 4 kurki zielononóżki i zielononogi kogut - Władysław Jagiełło ( dlaczego Władysław i dlaczego koniecznie JAgiełło o tym w następnym ,mam nadzieję, poście :-)  )








Pracujemy intensywnie ,bo w 14 i 15 lipca jedziemy do Wdzydz. Jak co roku. Na JArmark Wdzydzki  .Mamy tylko nadzieję ,że po zeszłorocznej próbie zamienienia skansenu w targowisko , w tym roku wszystko będzie"po bożemu". Czyli w " przeważającej przewadze" będzie rękodzieło artystyczne i ludowe. Samochody będą stały na parkingu ,a nie zasłaniały chałupy.Większość odwiedzającyh  przyjedzie na imprezę w skansenie,a nie najeść ,się popchać i narzekać na ceny i zastanawiać się po co ,na co komu rękodzieło ,kiedy kawałek dalej  "to samo za 5 zł jest" ..... Obiecano nam ,że to się nie powtórzy ,ot, wypadek przy pracy ,który zdarza się przecież i najlepszym .Trzymamy za słowo :-) 

16 komentarzy:

  1. Ładna relacja. Pozdrów ode mnie swojego kota. Tego akrobatę w koszu. No i powodzenia we Wdzydzach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kot w koszyku to Lolek - najbardziej waleczny z naszych kotów i co za tym idzie aktualny koci król ;-) dzięki za miłe słowa :-)

      Usuń
  2. w kocie się zakochałam a komentarze,że "się cenią' znam z autopsji niestety- udanego jarmarku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OLQA - po części to rozumiem,bo nie są to rzeczy (dla większości) "pierwszej potrzeby". Poza tym cena to sprawa baaaaaardzo względna ,prawda ? pozdrawiam poburzowo jola

      Usuń
  3. Zazdroszczę Wam tego wyjazdu - nas w tym roku trochę w inną stronę wywiewa, niestety w tym samym terminie, co jarmark będzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga - może za rok ? A może w zupełnie innym miejscu :-) ? pozdrawiam przed kolejną burzą jola

      Usuń
  4. Udanego jarmarku życzę. Teksty "klientów" jarmarcznych u nas takie same. Chodzą, oglądają, wszyscy oczywiście sami też takie rzeczy robią, albo jeszcze lepsze, a w ogóle to i tak w sklepie po 5 zł jest, co chcesz.
    A jarmarku wdzydzkiego oczywiście zazdroszczę, jak i innych, na których bywacie. I pomyśleć, że w erze przedowczej byłam wolna, jak ptak i mogłam fruwać to tu, to tam. Fruwałam, ale mi się zachciało stateczną zostać farmerką. No to i mam. Siedzę więc pod lipą, statecznie, zajadam pomidory z własnego ogródka, patrzę na stado okrutnych niszczycielek kory świerkowej i zazdroszczę.

    p.s. Czy obok Lolka te białe kosmyki, to Ronja? Ronik to wypisz-wymaluj Peti. Duża już strasznie jest i słodka. Właśnie pocałowałam Lajosa w jego brudny wielki pyszczek. Buziaki dla Wszystkich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękować, czy nie dziękowac ;-) ? Beata, tak to jest jak jarmark robi się masówką .Wówczas teksty "sam se zrobię" są na porządku dziennym ;-)Na skansenowych biletowanych imprezach ostatnio tego było mniej,więc odwykliśmy. Chociaż jestem za tym,żeby ludzie jak najwiecej rzeczy wykonywali ręcznie,bo zmienia to perspektywę myślenia i wycisza ;-)
      Jak widać Beata,nie można jednocześnie mieć "święta i czereśnie" .czasem szkoda,no nie ?
      A na zdjęciu z Lolkiem to oczywiście Ronik -już słonik.Rośnie i zarządza całym podwórkiem.Jak jej mama ;-) ściskamy mocno :-)

      Usuń
  5. Zakochałam się w widoku kota w koszyku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój Dziadek plótł kosze - takie krzywulce ,nieokorowane i obdarowywał nas nimi przy każdej nadarzającej się okazji.trzeba mi było dorosnąć by docenić Dziadkowe kosze ,zdać sobie sprawę z tego ,ze dzięki Jego fantazjom i patrzeniu na świat jetem kim jestem i mieszkam ,gdzie mieszkam :-) Na szczęście koty od razu wiedzą co najlepsze i nie muszą dorosnąć by kochać wiklinowe krzywulce ;-)
      pozdrawiam krzywulcowo jola

      Usuń
  6. Piękny ogród :) i budzik bardzo mi się podoba. Życzę przyjemnej atmosfery na jarmarku. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :-)to taki budzik co czasu nie liczy ;-) pozdrawiamy ciepło

      Usuń
  7. Cieszę się na wdzydzki jarmark i mam nadzieję tam być! Zeszłoroczny to pomyłka! Targowisko, to mało powiedziane! I te stoiska z balonami z helem, obok których moje dziecko nie może przejść obojętnie :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kasiorkaa do zobaczenia :-))))) mam nadzieję w normalnej jarmarkowo- rękodzielniczej rzeczywistości :-)

      Usuń
  8. To czekamy na relację z jarmarku. A gdzieś w stronę północy na jakiś jarmark się wybieracie?

    OdpowiedzUsuń
  9. O rany, w jakim Wy pięknym miejscu mieszkacie! Dosłownie - chatka i miejsce z moich marzeń ;) Zawsze oczyma wyobraźni widziałam mój bielutki, mały domek i takież właśnie okiennice. Mam nadzieję, że i mi się kiedyś spełni, tako jako Wam się spełniło ;) Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń