piątek, 24 czerwca 2011

kwiat paproci


Od paru dni ciągnęło Maćka do lasu. A że to magiczny czas w roku ,postanowił poszukać czegoś na granicy światów .  Nie postąpił do końca  zgodnie z tradycją i nie poszedł do lasu  w nocy przepasany jedynie bylicą ( jak to robili jeszcze do niedawna śmiałkowie :-)  ) -cywilizacja odciska  jednak swoje piętno ;-).Szedł ,sobie szedł a tu nagle coś zamajaczyło w oddali .
 


podszedł bliżej 
 
 jeszcze bliżej
 
 i zupełnie blisko

 Stare legendy i podania głoszą ,że tam  ,gdzie  pojawia  się w Noc Świętojańską kwiat paproci  trzeba szukać skarbu. Maciek rozejrzał się dookoła .Między paprociami ujrzał całą polankę dorodnych poziomek





  Szybko  nazbierał cały duży słoik aromatycznych owoców. Chłopaki nie czekając na dodatki pałaszowali je całymi garściami.Starczyło jednak i na rodzinny pyszny deser :-)))



 

I tak sobie pomyślałam  ,czy to aby w tych naszych, pełnych chemii i GMO, czasach nie jest to   największy skarb ....

A co do naparstnic ,które "zagrały" rolę legendarnego kwiatu paproci - to przybyszki z Anglii. W Innej Bajce zadomowiły się na dobre. I w lesie i w ogrodzie . Wiadomo trzeba na nie  uważać, bo oprócz właściwości leczniczych (tu potrzeba wysokiej zielarskiej specjalizacji)    ,są trujące. Co nie przeszkadza leśnym skrzatom nakładać je we śnie ludziom na palce ,aby nie mogli pracować . A i lisy wykorzystują kwiaty naparstnicy - zakładając je sobie na łapki,aby móc bezszelestnie zakradać się do kurników .....

9 komentarzy:

  1. Prawie się nabrałam;) Poziomki pycha!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale cudnie ilustrowana bajka! I jaki skarb! Pełen smaku i witamin. Poprawiłaś mi paskudny dziś nastrój. Ale będę spała. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale piękna opowieść, aż zamrugałam oczami na te kwiaty naparstnicy w lesie, wśród paproci. I o nakładaniu jej kwiatów na palce, tudzież na łapki, cudna bajka. A poziomki pachnące, wygrzane słońcem, pozdrawiam serdecznie i cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nela ,bo jak się tak dobrze i przyjrzeć to tej magii mnóstwo dookoła.Ale przecież Ty o tym doskonale wiesz :-))))))

    Bozena - Twoje słowa to i dla mnie oooogromna radość :-))) cieszę się ,że mogłam poprawić paskudny nastrój :-))

    Mario,to baaardzo magicznie wygląda całe łany naparstnic w lesie - ciężko to w całości sfotografować . A w/w zastosowanie kwaitowych "naparstków" to autentyczne ludowe bajania.Też nam się bardzo podobają . I ja pozdrawiam ,dziś trochę wietrznie :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. ...to poszukiwania były udane;))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna historia, i jaka apetyczna :) I pięknie zamajaczyło w oddali :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj, Sydonio , baaaardzo udane :-))))A co ciekawe, kiedy na drugi dzień Maciek poszedł z chłopakami do lasu , poziomki ... zniknęły Zostały tylko ślady dziczych raciczek....

    Witaj, Agnieszko_Smakiem :-))) dzięki za miły komentarz i ja pozdrawiam wśród kwitnącej lawendy :-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie historie. Czary, wróżby i magia. Tak jak Jolu piszesz właśnie w Noc Świętojańską szukano kwiatu paproci, który miał znalazcy przynieść wielkie szczęście, mądrość i zdolność widzenia wszystkich skarbów ukrytych w ziemi. Ale jeśli nawet nocna eskapada do lasu okaże się bezowocna, nie ma co rozpaczać. Wystarczy zerwać pęd paproci - ten dużo łatwiej znaleźć - i nosić go w portfelu. To też przynosi szczęście.
    Tak słyszałam od pewnego leśnika :-))))) Osobiście nie miałam jeszcze okazji się o tym przekonać :-)))))
    Z pozdrowieniami Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Basiu , pędzie paproci nie wiedziałam :-)Pozdrawiam po burzy :-)

    OdpowiedzUsuń