Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przestrzennie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przestrzennie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 25 września 2014

Kierunek północny-wschód ,czyli Giełda Staroci na Rynku w Lublinie






Się wybieramy.W najbliższą  niedzielę. W okrojonym wprawdzie składzie ,ale planujemy wyjazd do Lublina. Warunek- musi być słonecznie.W deszczu lisom mokną kity, kurom pióra ,koty wilgoci również nie znoszą ,nie mówiąc już o Kotlinach i Kurynach. Ludzie też są ostatnio jakby bardziej przemakalni i nie chce im się w mokrą pogodę z domu nosa wystawiać. Jeśli więc będzie słonecznie, spodziewajcie się nas w Lublinie. Trochę nowości szykujemy.



I starości trochę też.
Będą stołki. Ten powyżej wprawdzie został w Krakowie i owce na nim wylegiwać się już nie mogą. I śnić o tym wszystkim o czym nie śniło się dorosłym nie mogą też.Trzeba więc nowe stołki składać. I szukać im domów w Lublinie.Bo w Lublinie śni się na kolorowo.I latająco  .Z tego co pamiętam. Też tak w Lublinie macie :-) ?

P.S. Wiadomość z ostatniej chwili - Waldek do Lublina się nie wybiera.Niepokój taki jakiś przed miastem chyba czuje.


środa, 12 czerwca 2013

o psie , o jarmarku w Bydgoszczy i losowaniu

Są matryce ,które odbijają się w naszych sercach do  tego stopnia ,że gdy na przykład ktoś mówi- chłopiec - widzimy konkretnego chłopca. Ktoś krzyknie:" uwaga! kot przebiega drogę" - widzimy konkretnego kota ,z pełnym "matrycowym" umaszczeniem", błyskiem ( bądź nie ) w oku , z ogonem takim ,a nie innym itp. itd.
Dlatego,gdy pewnego  popołudnia zadzwoniła do nas PAni Weterynarz z prośbą o wykonanie szyldu, witacza ,czegoś w tym stylu do jej nowo powstającego gabinetu, Maciek od razu uruchomił "matrycę" - pies .A pies to dla niego nasz  Bazyl, który biega już po niebiańskich łąkach, wygrzewa się pod niebiańskim słońcem i je do oporu niebiańskie kości .I pilnuje nas z góry .Niebiańskiej oczywiście.
Kilka podejść ,prób i powstał pies




O spojrzeniu Bazyla .Schorowany jak Bazyl .I przypominający Bazyla do tego stopnia ,ze gdy Maciek  postawił go w domu ,ja co chwila musiałam się hamować ,żeby nie podstawić mu pod nos miski ,bo wydawało mi się ,ze czeka na jedzenie ;-) 



Bazyl nie pojedzie z nami do Bydgoszczy na JArmark Świętojański .Przynajmniej w takiej postaci ;-) Ale będą "inni" .Obrazki małe i te całkiem większe.Breloki, magnesy,lustra i jeszcze kilka innych rzeczy. Serdecznie zapraszamy w niedzielę 16 czerwca na Rybi Rynek i okoliczne uliczki .Więcej informacji TUTAJ

****

No i obiecane losowanie .Ponieważ nie spodziewam się już raczej nowych wpisów ,załatwię to za "jednym zamachem" ,czyli w jednym poście ;-)

Ilustracje do majowego wiersza otrzyma ( wylosował nasz Pomocnik Starszy) mama_olgi

Komplet Świerszczyków  otrzyma  ( losował jak drugi , Pomocnik Młdszy) - NAtalia z Wonnego Wzgórza  

Tym razem w roli komisji nadzorującej  nie wziął udziału żaden czworonóg ,ani dwunóg ze skrzydłami- wykręcili się od tej zaszczytnej roli innymi ,ważniejszymi zajęciami ;-)Komisją nadzorującą i maszynami losującymi byli chłopaki.
Czekam na maile dokładnymi  adresami
I pozdrawiam słonecznie :-)))))) 

środa, 27 lipca 2011

odbijanie

Lustra,a właściwie zwierciadła  robimy od kilku lat . Trudno policzyć ile powstało. Mamy nadzieję ,że odbijają wiele  szczęśliwych chwil ...

Kiedyś zaprzyjaźniony z nami Darek robiący bębny powiedział ,że lustra wykonuje się   dla człowieka .
I my odnosimy wrażenie ,że to przedmiot bardzo osobisty. Zwierciadła przedstawiają nas takimi jakimi jesteśmy . Tylko one znają większość naszych trosk i obaw .Pomagają odkrywać zmiany jakie życie wpisuje w mapę naszego ciała .

Nasze zwierciadła powstają parami ,bo tak łatwiej kleić ramy . Nie zawsze  idealnie proste, za to po swojemu  bardzo delikatnie i "indywidualnie" zakrzywiają rzeczywistość. Mamy nadzieję ,że czynią ją w ten sposób choć odrobinę bajkową ;-)

Kiedyś wierzono ,że zwierciadła potrafią przepowiadać przyszłość . Gdybym cofnęła się kilka lat wstecz i zobaczyła w lustrze z aniołami to co mogę oglądać teraz - stary biały dom , dwóch chłopców głaszczących kury , koty tarzające się kocimiętce i Maćka pracującego w ogrodzie  -uwierzyć bym nie mogła ,że za jakiś czas spełni się duża część moich marzeń ....
Dlatego ,gdy przychodzą   szare chwile  ,  zaglądam  w lustro( z ramą w anioły ) i cieszę z tego co widzę -że żyję sobie gdzieś na uboczu  w starym ,białym  domu , z synkami  głaszczącymi  kury , z mężem pracującym w ogródku , gdzie nie ma tłoku , zgiełku i pędu ....
I myślę ,że każdy ma taką bajkę jaką wymarzył i zobaczył w swoim lustrze .
Wchodząc w nią  jak Alicja z Krainy Czarów ;-))))

środa, 13 lipca 2011

nie ma jak we Wdzydzach

 czas szybko leci ,to  nasz 12 Jarmark Wdzydzki .Każdy inny i niepodobny do poprzedniego. Bywały ukropy, burze i ciągły deszcz.Zmienialiśmy  "lokalizację" stoiska , rozdwajaliśmy się (Maciek prowadził pokaz wykonywania pojemników zasobowych ) ,najpierw jeździliśmy z naszymi bokserami  , potem z chłopakami.Dużo rzeczy się zmieniało. Tylko jedno pozostało niezmienne -ludzie, bez których nasza praca nie miałaby najmniejszego sensu .Fajnie jest co roku spotkać wspaniałą  Panią Irenę -emerytowaną przewodniczkę PTTK ,miłośniczkę ludowszczyzny i książek Anny Łajming .Miło porozmawiać z Panią Ewą i Panią Profesor Krystyną Szcześniak ( notabene polecamy Jej książkę "Świat roślin  światem ludzi na pograniczu Wschodniej i Zachodniej Słowiańszczyzny "wyd.Uniwersytetu Gdańskiego ). Fajnie jest zobaczyć  jak rośnie Franek synek Edyty i Łukasza z Warszawy ( w tym roku będzie ich więcej :-)  ), a  z Państwem z Pszczółek porozmawiać nie tylko o jamnikach.... i moglibyśmy jeszcze wymieniać i wymieniać Wszystkich Fajnych Ludzi ,których co roku spotykamy we Wdzydzach.Bo Jarmark to też wymiana myśli ,uśmiechów, obustronnych komplementów . To miejsce ,które pozytywnie ładuje :-))
Zawsze staramy się przygotować coś nowego ,zaskoczyć pozytywnie.W tym roku ,specjalnie z tej okazji ,powstały ...kotolotki

.


koty ze skrzydłami malowaliśmy  jakiś czas temu na wieszakach.Jednak po wieczornym  czytaniu chłopakom do poduszki "Kotolotków" i "Kotolotków z wizytą u mamy" Ursuli K.Le Guin temat ,tym razem w formie przestrzennej powrócił.  Kotolotkiem poczuł się też nasz kot Tolek ,dziwak nad dziwaki ;-)




Wracając jednak do Jarmarku Wdzydzkiego . Muzeum przygotowało mnóstwo atrakcji:
PROGRAM ARTYSTYCZNY - ESTRADA
NIEDZIELA
Prowadzenie Edmund Lewańczyk
Otwarcie 38. Jarmarku Wdzydzkiego
12.00 - 13.00 NIWA MODREGO LNU ze Słupska - ludowa muzyka pomorska
13.00 – 14.00 GZUBY KOCIEWSKIE ze Starogardu Gdańskiego - “Jak sia wadzim”
14.00 – 15.00 WŁADCA LALEK teatr ze Słupska w sztuce “Szelmostwa Lisa Witalisa”
15.00 – 15.40 PAWEŁ NOWAK wirtuoz akordeonu
15.40 – 16.00 WSPINANIE SIĘ NA SŁUP - konkurs
16.00 – 17.00 KURDE MOL - Kabaretowa kapela z Egiertowa
17.00 - 18.00 Kaszubski Zespół Pieśni Tańca KOŚCIERZYNA z Kościerzyny - “Kaszubska zabawa”
PROGRAM MUZYCZNY - KOŚCIÓŁ nr 50
Niedziela 12.00 - 16.00
Od chorału do koncertu”
Koncert organowy i prezentacja instrumentu - Kinga Bronk
Koncert skrzypcowy - Jacek Jaszewski

PROGRAM MUZYCZNY - DWÓR Z LUZINA nr 26
Niedziela 13.00 - 17.00
Utwory kompozytorów XVIII i XIX na fortepian i wiolonczelę
Anna Zazula - fortepian
Weronika Kulpa - wiolonczela

SPICHLERZ Z LUZINA nr 26
Sobota 12.00-12.40, 14.00-14.40, 16.00-16.40
Niedziela 13.00-13.40, 15.00-15.40
Wróżka DZIEWANNA czyta bajki o rusałkach, stolemach i zaklętych zamkach

TEREN MUZEUM
Sobota i Niedziela 10.00 - 18.00
Kapela KASZUBY z gminy Karsin
PAWEŁ NOWAK - melodie ludowe i popularne
WĘDROWNI SPRZEDAWCY: tabaki, ziół, kwiatów, ogórków z miodem, rabarbaru z cukrem i jarmarkowych różności

Patrol 12. PUŁKU PIECHOTY XSIĘSTWA WARSZAWSKIEGO - musztra, strzelanie
z muszkietu, odlewanie kul, wojskowe jadło

STOISKA HANDLOWE, GASTRONOMICZNE, KUCHNIA REGIONALNA

PREZENTACJA WYSTAW, TRADYCYJNYCH ZAJĘĆ I RZEMIOSŁ WIEJSKICH
Sobota i Niedziela 10.00 - 18.00
Wyrób naczyń klepkowych - chałupa z Borska nr 4
Malowanie na szkle; drzeworyt; kwiaty z papieru; haftowanie - chałupa z Piechowic nr 5
Przędzenie wełny i wyrób skarpet; mielenie zboża w żarnach; tłuczenie zboża w stępie; kręcenie batów; wyrób zabawek z siana (niedziela) - zagroda z Nakli nr 6
Wicie wieńca dożynkowego i wianków (niedziela); wyrób koronek, serwetek na drutach i szydełku; wyplatanie koszy; zabawki z siana (niedziela) - zagroda z Trzebunia nr 7
Od szkicu do obrazu” - warsztaty plastyczne przy chałupie ze Skorzewa nr 8
Obróbka bursztynu (sobota); wyrób świec - przy kościele ze Swornegaci nr 50
Lepienie „gwizdawek” z gliny; toczenie garnków; rzeźbienie w drewnie (niedziela) - zagroda ze Skorzewa nr 9
Kaszubskie muzyczne instrumenty obrzędowe - szkoła z Więckowych nr 49
Pranie i maglowanie bielizny - zagroda ze Szczodrowa nr 40
Szycie odzieży; robótki siatkowe; drukowanie na tkaninie, filcowanie wełny - chałupa z Pogódek nr 41
Wyrób "pupek" i "tralek"; kręcenie powrozów; szycie sieci - warsztat kołodziejski z Mirachowa nr 22
Przecieranie kłód na traku napędzanym lokomobilą parową - tartak ze Staniszewa nr 46
Kulinarne zwyczaje polskiego dworu Śniadanie - dwór z Luzina nr 26
Sklepik na Brzuchu” - tj. zabawna, chodząca reklama stoiska z faworkami i mazurkami oraz stoiska z kiszonymi ogórkami w formie miniatur teatralnych i quizów - przy dworze z Luzina nr 26
Obróbka drewna (niedziela) - przy chałupie z Zazdrości nr 34
Wyrób gwoździ, zawiasów i podków, ostrzenie noży - kuźnia z Lini nr 55
Czerpanie papieru - chałupa z Klonówki nr 39
Prażenie nasion na olej (niedziela) - szopa młyńska z Rolbika nr 45

NOWA WYSTAWA
Kluki i kury - fotografie Dąbrówki Tyślewicz” - karczma z Rumi nr 59 (na piętrze)

GRY I ZABAWY W ZAGRODACH
Sobota i Niedziela 10.00 - 18.00
Zagroda z Nakli nr 6, z Trzebunia nr 7, przy wiatraku z Brus nr 45

KONKURS RYSUNKOWY
Niedziela 15.00 - 16.00
"Wiejskie rzemiosła” - szkoła z Więckowych nr 49
Wystawa pokonkursowa

SZTUKA LUDOWA I RĘKODZIEŁO ARTYSTYCZNE
Sobota i Niedziela 10.00 - 18.00
Ceramika; zabawki z drewna; wyroby z siana, słomy i brzozy; lalki w strojach regionalnych; haft; rzeźba w drewnie, glinie i kamieniu; plecionki z korzenia sosny, wikliny, brzozy i sznura; wyroby z rogu bydlęcego; bursztyn; biżuteria; koronki; pisanki; grafika, malarstwo, witraże, wyroby kowalskie;......................................


 Jest jeszcze taki "cymesik" dla miłośników kur ;-))))))


źródło Muzeum-Wdzydze

Już nie możemy się doczekać :-))



środa, 25 maja 2011

jak się nie ma co się lubi to ...się to wymyśla

nie będę oryginalna ,jeśli napiszę ,że marzyło mi się "gniazdo na dachu bocianie ". Takie jakie  u Asi i Wojtka :-))) . Małe nadzieje na spełnienia marzenia nawet mieliśmy,zaraz  po "wprowadzce"  do Innej Bajki  zalatywał do nas bociani kawaler. Próbował  siadać na dębie ,ale  boćki wygodne się teraz zrobiły ,koła ,czy choćby czegoś na jego kształt nie było ,więc odpuścił. Maciek próbował nawet trochę roboty za niego zrobić i wyplótł mu z wikliny coś na kształt gniazdowego "fundamentu", na stojącym obok świerku. Ale boćkowi się nie spodobało i nie  został naszym współdomownikiem. Wpadał za to dość często ,ku mojej ogromnej radości wybawił nas z opresji ,zjadł pierwszą żmiję,która rezydowała w pobliskich bzach  . Wymyśliliśmy nawet z chłopakami, na melodię "W moim magicznym domu..."   taką oto zwrotkę:

"bociek zagląda na obiadek ,
choć w trawach żaby i padalce
nie cieszą się z bocianich wpadek
ze strachu obgryzając palce "


dla wyjaśnienia było w dalszej części sprostowanie ;-)

"...żaby, rzec jasna nie padalce,
bo one przecież ich nie mają.
I czasem tylko drżą ze strachu
i szybko ogon odrzucają "

Taaa.... swoją drogą wymyślanie tekstu o własnym domu  pod tę melodię  to fajna  zabawa - polecam  :-))))

Wracając jednak do tematu - za rok pojawił się  nasz ...  Młodszy  Przyszły  Dyrektor Cyrku ( jak sam o sobie teraz mówi ;-)  ) Nikt mnie nie przekona ,że boćki nie przynoszą dzieci ;-)))

Jakiś czas temu zadzwonił telefon z Wdzydzkiego Skansenu ,czy nie chcielibyśmy zrobić do ich sklepiku boćka ??? Maciek zaczął wertować atlasy ptaków , "oswajać i przetwarzać " w myślach temat. Wyszedł na podwórko ,a tu .... bociani model :-))) Jakiś czas  później myśli uległy materializacji ;-)



A że bociek samotnikiem z reguły nie jest ,dość szybko dołączył do niego drugi .Tu razem we Wdzydzkim Skansenie


Jeden z nich tam został  i drugi wrócił z nami i  tak jakoś smutno łypał na nas okiem , że żal nam się  samotnika zrobiło.  Zabraliśmy się ostro do pracy. Podczas ich malowania , orano pole naprzeciwko Innej Bajki i .... zleciało się kilkanaście prawdziwych boćków. Ciekawe ,czy szybując nad nami widziały jak je akurat na zewnątrz malujemy :-)))) ? 


Wszystkie nasze boćki  potrafią machać skrzydła. Te na długich patykach wyglądają  trochę jak kukiełki . Nie ma co ukrywać marzy im się praca w teatrze ;-)))))



A na zakończenie odwiedzająca nas od czasu do czasu   główna inspiracja.Teraz marzy nam się jeż  :-))))))


niedziela, 27 marca 2011

koty.odsłona pierwsza

Lubimy koty.To znaczy ja lubię bardzo. Chłopaki lubią bardzo  .A Maciek toleruje.
W czasach gdy chcąc nie chcąc, miałam do czynienia z kocimi nieszczęściami i podrzutkami, Maciek widząc kolejnego kota w domu stwierdził:"Dwadzieścia jeden kotów jakoś pomieścimy .Dwadzieścia dwa to będzie przesada" .
Jeśli chodzi o koty z krwi i kości twardo trzymałam się  tej zasady  .Nie obowiązywała ona natomiast w pracowni .Kotów "płaskich" i "przestrzennych" przewinęło się przez Inną Bajkę  mnóstwo.Każdy z charakterem , swoją historią i nastrojem.
Oto kilka z nich .Takich archiwalnych i na słońcu wygrzanych :-)

Stoją od lewej : Pan Nocek, Pan Rumianek,Pani Witka, Pani Łączka, Alladyn ( kot -przytulanka ;-)  ), Pan Łatek Negatyw,Pan Wieczorek,Pani Łatka Pozytyw,Pan Rudasek i Pan Bujany


Pani Łączka- kotka typowo kuchenna


Pan Rozsądek ( często dziwi się światu )



Pan Nocek - lubi podtrzymywać drzwi ,żeby się nie zamykały


 Pan Łatek właśnie oddaje się marzeniom ( 20 minut dziennie .Codziennie  ;-)  )


Jola