Są czasem w życiu człowieka sytuacje ,w których jakieś wróżki lub złote rybki mieć swój udział musiały.No bo jak wytłumaczyć można fakt następujący :
Początek lat 80-tych XX wieku
Siedzę z mamą w przychodni do ortodonty i czytam "Daktyle" Danuty Wawiłow z ilustracjami Edwarda Lutczyna i marzę ( po cichu rzecz jasna ) :"też bym tak chciała" ( zilustrować tekst D.Wawiłow dla NAszej Ksiegarni ;-) ) .
Rok 12 XXI wieku
Mail od redakcji Naszej Księgarni z zapytaniem czy podejmę się zilustrowania baaaardzo obszernej antologii "Danuta Wawiłow dzieciom"
Wprawdzie "trochę " lat upłynąć musiało. Jasne jak słońce ,ze to życzenie spełnić się od razu ,natychmiast nie mogło ;-). No i ale co? Wygląda na to ,że w bydgoskiej przychodni ortodontycznej dla dzieci mieszkają wróżki .Albo elfy.Albo przynajmniej jedna złota rybka. Bo w żaden inny sposób tej sytuacji wytłumaczyć nie mogę .
No ,ale wróżki wróżkami ,a złote rybki rybkami, do pracy zabrać musiałam się sama ;-) Ta praca to grubo ponad 100 ilustracji w różnych nastrojach ,bo i poezja Danuty Wawiłow do "różnonastrojowych" należy.Ufff.... dałam radę .Sama do tej pory uwierzyć w to nie mogę !
Są tam wiersze, po przeczytaniu których chce się z radości skakać ,ale i są takie - do zaszycia się w kąciku i popłakiwania. Trudno było to wszystko w jakąś spójność chwycić .Oj, trudno....do dziś mnie to męczy ,czy ta spójność jest czy jej nie ma. Czy jest tak bardzo potrzebna i niezbędna ? Redakcja mówi,że jest i nie mam co wymyslać ... Mhmm...
W każdym bądź razie ,niezależnie od śpójności ,już doczekać się nie mogę ,aż wezmę książkę do ręki !I pogłaszczę .Ten magiczny moment ma nastąpić w okolicach 6 listopada.W sam raz na szare ,bure i ponure dni ....
A oto mała zajawka nr 1. Ta z gatunków "ciemnych". Jeśli macie ochotę na zajawki w nieco innym klimacie z chęcią odkryję rąbek tajemnicy ;-)