poniedziałek, 15 lipca 2013

"O czym nie śniło się dorosłym"



Oto jeden z owoców  zimowego zapracowania i nie wystawiania z domu nosa.

Joasia Wachowiak napisała tekst, od którego przybyło mi sporo "uśmiechniętych" zmarszczek .No bo jak tu nie śmiać się z Baby Łamagi ,która zamiast na zlocie koleżanek ląduje w pokoju przedszkolaka Bartka i co najlepsze  wcale nie budzi strachu ?

 

Jak nie ulec marzeniom ,aby mieć kilka par rąk ?

 

 Jak nie uśmiechnąć się na myśl ,że można zamienić się ptaka i w taki sposób doświadczyć słów "jeść jak ptaszek" czy spojrzeć na bycie dorosłym z dziecięcej perspektywy ?

 
Wszystkie te przygody przydarzają się przedszkolakowi Bartkowi .Bartek ma bujną wyobraźnię i sny ,które przychodzą mu z pomocą i rozwiązują lub naświetlają sytuacje ,które wydarzyły się w ciągu dnia. Jest uśmiech i morał. Nie ma dydaktycznego smrodku.


Gdy nasz rycerz starszy usłyszał ,że to o przedszkolaku to najpierw się skrzywił ,że on o takich "dzieciakach" czytał nie będzie ;-) No może jedno ,góra ,dwa zdania. Po dwóch zdaniach  przeczytał ,trzy, potem cztery, potem całą stronę .I wsiąkł.Dopóki nie skończył całości ;-)
Z Bartkiem rozstawać się  nie będę ,bo wydawnictwo BIS  już przymierza się co  części  drugiej :-)


****
A tak trochę z innej bajki.Bardzo szybkiej i pędzącej ;-)  - 20 i 21 lipca wybieramy się na Jarmark do Wdzydz  - szczegółowy imprezy o, tutaj - mam nadzieję do zobaczenia :-)))))