wtorek, 26 lutego 2013

o niczym ,czyli o wszystkim

Choróbska wszelakie zaatakowały w tym roku naszego 5-latka .Siedzimy więc w domu i podziwiamy to co za oknem.Słuchamy wieści ,które przynosi z podwórka Maciek , Starszy  ,koty i psy.Choć biało i niby monotonnie  ,to jednak wszystko się zmienia.I wypełnia.
 Nasz bokser Bazyl przeniósł się na drugą stronę tęczy. Śnił mi się, jak piękny i młody wygrzewa się w południowym słońcu (to niebo było gdzieś pomiędzy Grudziądzem a Malborkiem zupełnie nie wiem dlaczego :-?). Czuć było ,że jest szczęśliwy .Że zasłużył sobie na odpoczynek .Że już nie cierpi .Że nic go nie boli ,a my w ostatnich jego dniach nijak nie potrafimy mu pomóc... Po tym śnie pozostał w mojej pamięci taki jaki był kilka lat temu ,a ten jego schorowany cień z ostatnich tygodni....

Życie toczy się dalej. Na podwórku rządy przejęła Ronja . Z braku stada owiec ,pilnuje kur - rozdziela walczących o przywództwo Witolda i Władysława. I pilnuje kurzych dam .Perliczki też .
Kilka dni temu Buba wyciągnęła ją na ucieczkę . Po bagnach ,łąkach i Bóg raczy wiedzieć gdzie jeszcze. Gdy wracały , z lasu dało się słyszeć ni to grzechotanie ,ni dźwięki uderzeń muszli ,delikatnych kamieni .
Oto nasza Szamanka :-))
  i zbliżenia na jej szamański "instrument" ;-)
Czarowała ,czarowała i wyczarowała ( z pomocą MAćka oczywiście) taki oto prezent dla mnie

I przyjście wiosny wyczarowała też .Bo choć ciągle biało i zimno ,na łąkach już słychać świergotki, w piwnicy obudziła się ropucha ,a krety kopią jak.... jak .... jak to krety .

czwartek, 21 lutego 2013

dwa w jednym

Czy 5-latek żyjący w trochę zaczarowanym lesie ,niby z dala od szumu miasta ,różni się w upodobaniach od  swoich rówieśników ? Tak do końca to nie wiem .Wiem natomiast ,że nasz 5-latek uwielbia koty i piratów najbardziej .A i jeszcze buraki też ( te ostatnie uważa za najlepsze owoce na świecie ).Dlatego ,gdy dostałam propozycję zilustrowania tekstu Piotra Olszówki  "Czarny Pirat i Kot w bucie" ,który to miał się ukazać w lutowym ,kocim numerze Świerszczyka ,5-latek aż podskoczył do góry
"Mamo,ja o takim opowiadaniu całe życie marzyłem"- oświadczył wniebowzięty. ( Gwoli ścisłości dodam ,że tekst o marzeniu o czymś całe życie nieczęsto gości w jego ustach ;-)  ).
Gdy tylko zaczęłam ilustrować ,5-latek przez ramię zaglądał i z miną znawcy zwyczajów pirackich od czasu do czasu wtrącał swoje trzy ,przepraszam pięć groszy ( "wtrącam 5 groszy ,bo mam 5 lat " koniec cytatu ).
Efekt wspólnej pracy przedstawiam poniżej .







Po resztę zapraszam do Świerszczyka .Jak zwykle,warto!

P.S. Neilii ,jeśli nadal Twoja propozycja jest aktualna ,proszę o maila :-)

poniedziałek, 4 lutego 2013

czasami.....

..... człowiek musi ulec chwili. Albo gromowi z jasnego nieba na przykład. To miał być pajac .Pajac wyjeżdżający z cyrku na bicyklu. Taki jakich namalowałam już kilka. Pajac na zamówienie do galerii. Ale gdy chwyciłam za pędzel, poczułam nagle ,że nie mogę teraz na  tej desce namalować pajaca. Takiego ,który wyjeżdża z cyrku ,czy takiego który do niego wjeżdża.Ani nawet takiego co robią  rzeczy ,typowe dla pajacy. Chwila ( albo wspomniany grom) kazał wziąć do ręki turkus ,a potem  tak jakoś samo  wyszło.
Nie wiem czy udało mi się zatrzymać chwilę i spokój jej towarzyszacy. Bo na  grom z jasnego nieba to to raczej nie wygląda ;-)


P.S. Z ostatniej chwili - Galeria zdecydowanie woli pajaca wyjeżdżającego z cyrku.