czwartek, 26 kwietnia 2012

a majówkę we Wdzydzach.....

.... spędzamy .A jakże inaczej . Lubimy Wdzydze z umiarkowaną ilością turystów. Takich ,którym niespieszno .Takich ,którzy mają czas by zatrzymać się , zajrzeć na spokojnie do każdej z chałup, popatrzeć, ,skomentować ,czasami powzdychać nad pędzącym światem, czasami ucieszyć się z niektórych współczesnych "ułatwiaczy" życia ......
Ale żeby nie było tak  sielankowo i leniwie  ,Muzeum przygotowało sporo atrakcji ,pozwólcie ,że zacytujemy  :


MAJÓWKA w Muzeum we Wdzydzach Kiszewskich
1 – 3 MAJ od 10.00 do 18.00

1 Maja witamy wiosnę zabawą, tańcem i śpiewem o godzinie 12.00, przy chałupie z Piechowic (nr 5):
  • Odstraszanie, przepędzanie i polowanie na demony i czarownice
  • Osądzenie i ukaranie czarownic
  • Uroczysty pochód z ”Môjikiem”
  • Konkursy z nagrodami: wspinania na majowy słup z podarkami, latania na miotłach i ożogach, strzelania z bata
  • Zabawy pasterskie i wybór Królowej Owiec
W chałupach i zagrodach
Prezentacje i warsztaty edukacyjne: toczenie garnków, tkanie szmaciaka, wykuwanie gwoździ i podkówek, malowanie obrazów na szkle, wyrób kwiatów
z papieru, zajęcia w zabytkowej szkole, dawne zabawy i zabawki...
Prace domowe i gospodarskie: wyrób tabaki, pranie i maglowanie, mielenie zboża, korowanie drewna, wiązanie mioteł, kręcenie powrozów...
Wystawa planszowa - ”Świat demonów ludowych”
Kiermasz wyrobów sztuki ludowej i rękodzieła

Dla Mieszkańców Kościerzyny wstęp za 1 zł (za okazaniem dokumentu tożsamości z aktualnym meldunkiem na terenie miasta)


Zapraszamy  

To co ? Do zobaczenia we Wdzydzach :-) ?


wtorek, 17 kwietnia 2012

pary do pary

trudno mi zliczyć ile par młodych  wyleciało w świat z naszej pracowni .Trafiały jako podarunki lub pamiątki dla tych ,co właśnie legalizują swój związek Dla tych ,którzy zrobili to ileś  lat temu ,ale to wspomnienie ciągle w nich żyje .Dla tych ,którym żaden papier i oficjalne usankcjonowanie związku potrzebne jest do... niczego .
Czasem te pary powstają  w naszych myślach ,bez konkretnego pierwowzoru.Ot, potrzeba chwili .
 Czasem robimy je na konkretne zamówienia z uwzględnieniem  cech charakterystycznych ,pasji ,zamiłowań,stanu liczebnego rodziny, kotów, psów, kanarków, chomików itp,itd Dostosowując naturalnie ich rozmiar do domu i potrzeb przyszłych właścicieli.Są i takie zamówienia ,których po prostu nie da się zrealizować i już .Czuć ,że nam nie po drodze, nie te fluidy, "obustronnie"szkoda czasu  . Są i takie ,z realizacją których musimy poczekać .Jakby potrzebowały czas by dojrzeć.
Najbardziej lubię dwa momenty :
-pierwszy  ( dość rzadki ,ale przytrafiający się ! ) gdy np.ktoś podczas jarmarku , podchodzi do naszego stoiska i jest wypisz ,wymaluj pierwowzorem z obrazka .Po prostu wszystko się zgadza! Ba, okazuje się ,że namalowałam go nie mając o jego istnieniu pojęcia :-)))
- i ten drugi gdy obrazek trafia w ręce konkretnych adresatów,a oni odnajdują w nim siebie i swoje marzenia :-)


Oto ostatnie pary w uniesieniu ,które powstały w naszej pracowni . Obie na zamówienie. Pierwsza - rocznicowa poleciała już do Wrocławia .

Druga- duża ( wymiary 110 cm na 40 cm) będzie prezentem od Rodziców na majowy ślub.Oto  fragment obrazka.

 

W kolejce czekają już następne .W czasach ,gdzie większość rzeczy jest jednorazowa i wymienialna na nowy ,lepszy model życzę im wszystkim ,aby żyli długo i szczęśliwie Wspólnie walcząc z burzami i wspólnie ciesząc się słońcem ....

czwartek, 5 kwietnia 2012

uśmiechnięcie

Chodził za mną ten kot.Chodził, chodził i wychodził .Po prostu musiałam go namalować,bo jeszcze moment i nie wiem jakie spustoszenie narobiłby mi w głowie.
Kot wielkanocny .Chłopakom się podoba. Maciek usmiechnął się pod nosem i krzyknał "Halo ,Ziemia,halo.... chyba nam łączność ktoś przerwał" ..taaaa..... ;-) Ale nic. Jest kot ,który chce być odświętny ,a z nim życzenia. Już na poważnie - radości ,spokoju, może i zadumy nad tym dokąd ,na co ,po co ?........ I czasu na odnowienie sił i złapanie oddechu ....

niedziela, 1 kwietnia 2012

życie budzi się nad rzeką




Gdy szukaliśmy swojego miejsca gdzieś w tle tych naszych poszukiwań pojawiała się płynąca woda. Taka, która napędza, zmusza do działania ,do zmian.  Skotawę w Innej Bajce dostaliśmy poniekąd w prezencie. Pokazała nam się  już po zakupie .Bo w pierwszym momencie nawet jej nie widać .To właściwie rzeczka niewielka,  ukryta  gdzieś wśród łąk. Pokręcona , z zakolami , ale o bystrym nurcie. Ma swoje tajemnicze niedostępne miejsca ,jakby była dużą rzeką.  Nie jest do końca dzika - Niemcy stworzyli system nawadniający .Melioracje też zrobiły swoje.Na szczęście  obecnie te systemy działają tylko częściowo.
Wiosną to ona pierwsza budzi się do życia. Obficie zalewając łąki.







Z okien widzimy wówczas jezioro i słyszymy odgłosy najpierw łabędzi krzykliwych ,potem żurawi, kszyków,czajek .... Im cieplej tym jest ich więcej .Swoje "trzy grosze" wtrącają  też żaby.  Nic tylko siedzieć i słuchać koncertów.
Skotawa ,choć mała, wyrzeźbiła ciekawą , pagórkowatą , pociętą wąwozami dolinę z regularnie wybijającymi źródełkami .Na jednym z południowych zboczy znajduje się Inna Bajka .

 

 To ciepło ma oczywiście  i swoje minusy - ziemia wypłukana i uboga,częste susze .Takie miejsca baaardzo lubią żmije ,ale i ptaki.
Z całej przedwojennej niemieckiej wsi ciągnącej się wzdłuż rzeki zostało tylko kilka bardzo  luźno rozrzucanych gospodarstw ( raptem cztery). Tworzą one odrębne,rozdzielone lasem przysiółki.
Północne zbocza ,naprzeciwko   Innej Bajki są strome i  zimne.Las jest tam mszysty i tajemniczy.  Nie da jednak się usiedzieć cały czas w jednym, choćby najcieplejszym i bezpiecznym miejscu .Trzeba czasem przejść na drugą stronę....