- Jeszcze kilka takich transportów i nie wytrzymam -pomyślała Kobyłka ciągnąc kolejny z rzędu wóz pełen drewna.
-Ruszaj się starucho ,raz ,dwa ,bo jak nie to.... - krzyknął na cały głos garbaty woźnica ,podkreślając swe słowa uderzeniem bata.
Kobyłka westchnęła cicho. Wóz ciążył niemiłosiernie.Właściwie nie pamiętała innego świata ,poza zwózką i zrywaniem drewna wśród trzasków bicza i wyzwisk . Nagle poczuła ból. Z ulgą pomyślała ,że to koniec.
Gdy się ocknęła usłyszała dziwne szepty , pobekiwania baranów , kokanie kur i kwakania kaczek . Poczuła spokój i ulgę .
- Ooo,obudziłaś się Siwko kochana .No teraz będzie coraz lepiej - jakiś nieznany cieniutki głos szepnął jej do ucha.I przytulił się delikatnie.
_ To niemożliwe. Chyba śnię .. - zdziwiła się Siwka - nikt nigdy do mnie tak nie mówił .Zawsze byłam staruchą ,wiedźmą ,sierotą ,ale żeby Siwką ?I do tego kochaną ? Lepiej zasnę ,żeby ten sen trwał jak najdłużej.
Ale rano było to samo . .Kolejnego dnia również .I kolejnego i jeszcze kolejnego bez zmian. Siwka nie wierzyła własnym oczom,że tak może wyglądać codzienność .Że wystarczy dobre słowa, odrobina miłości i góry można przewozić .
Dopiero po jakimś czasie baran wyjawił jej całą tajemnicę . Podczas transportu drewna zerwała ścięgna . Woźnica chciał ją dobić ,ale wówczas pojawił się ich gospodarz ,który przekonał woźnicę ,aby sprzedał mu konia. przez te wszystkie dni ,kiedy leżała nieprzytomna, córka gospodarza opiekowała się nią w każdej wolnej chwili .To jej głos Siwka usłyszała zaraz po przebudzeniu. Postanowiła odwdzięczyć się dziewczynce za troskę ,czułość i opiekę .Tylko jak ? Niespodziewanie z pomysłem wyskoczyła kura .
- Słyszałam kiedyś jak Rozalka mówiła ,że chciałaby zobaczyć świat z wysoka - zakokała.
- No tak łatwo powiedzieć - westchnęła Siwka. nagle wpadł jej do głowy pomysł - Jak byłam staruchą i wiedźmą ,nikt nie przejmował się mym losem. Gdy zostałam Siwką wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Jak zmiana imienia wywołała taki efekt to co by się mogło stać gdybym zmieniła kolor? Może udałoby się wówczas spełnić marzenie Rozalki ?
Cierpliwie ,w każdej wolnej chwili Siwka ćwiczyła zmianę koloru. Dla kogoś od kogo odwrócił się zły los nie ma przecież rzeczy niemożliwych ,prawda? Dlatego też nikt nie zdziwił się gdy pewnego dnia Siwka pokazała Dziewczynce świat .Z wysoka ...
P.S. A może zajrzyjcie na stronę
fundacji Centaurus - całe szczęście ,że są na świecie ludzie starający się odwracać zły koński los ....