Będąc w wieku "okołoświerszczykowym" naturalnie czytałam Świerszczyka .Jak na szczęście wielu. Wówczas wydawało mi się ,że mogę być kim tylko zechcę . Uwielbiałam czytać i rysować .Siadałam przy stole , cięłam kartki ,dziurkowałam ,przewiązywałam wstążką ( taką plastikową z kwiaciarni ;-)) i malowałam książkę .
A ponieważ same rysunki książki nie przypominały ,dopisywałam do nich wierszyki :-) Nie pamiętam ile tego powstało.Dodam ,że był ze mnie słomiany ogień i żadnej z ,moich "książek" nie udało mi się dokończyć . W owym czasie,będąc na koloniach , wrzuciłam do fontanny,która spełnia marzenia, grosik z życzeniem "chcę ilustrować książki." Ale dość szybko o tym zapomniałam .Zafascynował mnie cyrk i zamarzyłam ,aby zostać ... treserem chomików ( ale to inna historia) ,potem byłam pewna "na bank ",że zostanę weterynarzem. itp. itd.
Ale jak się okazało siła fontanny spełniającej marzenia była ogromna :-)
Nie idąc prostą i jasną drogą ,bocząc na polnych dróżkach , plącząc małe leśne ścieżki i generalnie idąc pod prąd zaczęłam ..... ilustrować dla dzieci :-))))
Oto namacalny dowód na to ,że warto wrzucać monety do zaczarowanych miejsc .
W październikowym numerze ulubionego, nie tylko przez naszych chłopaków, Świerszczyka jest moja ilustracja do wiersz Rafała Witka :-)))) Cieszę się oooooooooooooooogromnie :-)))))))))))))))))))))))
Współpraca ze Świerszczykiem to niesamowita przyjemność ,bo tworzą go pasjonaci .Tacy przez duże P. .Pozytywnie zakręceni i wyczuleni na to by kształtować gusta dzieciaków. Pokazywać im przekrój i różnorodność .
W czasach nadmiaru to niezwykle trudno nie dodawać do czasopisma różnych gadżetów, nachalnie nie reklamować ,nie robić pisma krzykliwego i "zachodniego" spełniającego "potrzeby mas" .....
P..s. A tak między nami w listopadowym numerze moich ilustracji będzie trochę więcej i to w jakim towarzystwie :-))))
piątek, 30 września 2011
sobota, 17 września 2011
niezapowiedziani...
....pojawią się w Innej Bajce.
czasem nie planują swojego przybycia. Siła wyższa sprawia ,że przemoknięci lądują na naszym dachu,który jest tylko nic nieznaczącym przystankiem na ich drodze. Takim jakich wiele było jest i będzie .
Są i tacy ,którzy szukają każdej nadarzającej się okazji by zawitać w nasze progi . Z daleka słychać ich radosne rżenie i stukot kopyt
Ale to pozoranci . Udają tylko ogładę towarzyską , wyczucie i takt.Gdyby nie wyraźnie zaznaczone granice ,w Innej Bajce rosła by tylko krótko wygryziona trawa .....
Są goście ,którzy pojawiają się w sobie tylko znanym celu .Bez pardonu podglądają nas przy pracy .Potrafią też dosadnie,działając na nasze powonienie, wyrazić swoje zadowolenie lub dezaprobatę z oglądanej właśnie pracy.
Są i tacy a raczej byli i tacy ,którzy nas traktowali jak gości . Zawsze punktualni . Codziennie o 22.00 pojawiali najczęściej całą gromadą .Z dziką satysfakcją oddawali się przyjemności zaglądania nam w każdy kąt. Czarną nocną ciszę przerywał co jakiś czas złośliwy pisk połączony pewnością ,że napędzają nam stracha.
. Znikali nad ranem ,odliczając w myślach dni do naszej wyprowadzki . Zgubiła ich pewność siebie - nie pomyśleli nawet ,że w Innej Bajce mieszkają lokatorzy o ostrych pazurach i łowczych instynktach,a nie puszyste pręgowane przytulanki....
P.s. Post dedykuję jaszczurce ,która wylegiwała się kilka dni temu na patchworku w naszej sypialni.Nie wyraziła zgody na zamieszczenie jej wizerunku i danych osobowych w miejscu publicznym :-)
czasem nie planują swojego przybycia. Siła wyższa sprawia ,że przemoknięci lądują na naszym dachu,który jest tylko nic nieznaczącym przystankiem na ich drodze. Takim jakich wiele było jest i będzie .
Rozglądają się uważnie na boki .
Rozsiadają się wygodnie .Ba, są w stanie oddać się czynnościom pielęgnacyjnym .Gdy wysuszą ostatnie piórko znikają równie szybko jak się pojawili .
Są i tacy ,którzy szukają każdej nadarzającej się okazji by zawitać w nasze progi . Z daleka słychać ich radosne rżenie i stukot kopyt
Gdy wbiegają na ostatnią prostą ,wprost nie mogą opanować radości.
Bo czeka na nich koniczyna -specjalnie hodowana i nie ściana za często ;-)
w czerwcu zdarzała się nawet czterolistna :-)
Są goście skromni ,ostrożne podchodzący do płotu .
Ale to pozoranci . Udają tylko ogładę towarzyską , wyczucie i takt.Gdyby nie wyraźnie zaznaczone granice ,w Innej Bajce rosła by tylko krótko wygryziona trawa .....
Są goście ,którzy powoli i w sobie zrozumiałym tempie zjawiają się u nas . Gdy osiągną już cel swojej podróży ,niełatwo rezygnują z raz wybranego miejsca . Przesiadują tam całymi dniami ,niespiesznie delektując się życiem i podglądając nas od czasu do czasu ,gdy wychylą "nosa" ze swojej skorupy.
Są i tacy a raczej byli i tacy ,którzy nas traktowali jak gości . Zawsze punktualni . Codziennie o 22.00 pojawiali najczęściej całą gromadą .Z dziką satysfakcją oddawali się przyjemności zaglądania nam w każdy kąt. Czarną nocną ciszę przerywał co jakiś czas złośliwy pisk połączony pewnością ,że napędzają nam stracha.
. Znikali nad ranem ,odliczając w myślach dni do naszej wyprowadzki . Zgubiła ich pewność siebie - nie pomyśleli nawet ,że w Innej Bajce mieszkają lokatorzy o ostrych pazurach i łowczych instynktach,a nie puszyste pręgowane przytulanki....
P.s. Post dedykuję jaszczurce ,która wylegiwała się kilka dni temu na patchworku w naszej sypialni.Nie wyraziła zgody na zamieszczenie jej wizerunku i danych osobowych w miejscu publicznym :-)
wtorek, 6 września 2011
balon na miarę możliwości ....
W tematach latających pozostaję ,bo nasze chłopaki namiętnie i z wypiekami słuchają "Tadka Niejadka" - niedaleko spada jabłko od jabłoni ,bo w dzieciństwie też słuchałam jego przygód. Z namiętnością i wypiekami ma się rozumieć . I myślałam sobie co może czuć takie dziecko " porwane" przez balon? A gdyby tak dać porwać mu się specjalnie i zamiast chodzić ,czy jeździć na rowerze ,trochę pofrunąć ? Nasze chłopaki kombinują podobnie . Tylko mniej w nich naiwności ,że to możliwe . A może to umysły bardziej "ścisłe" podpowiadają ,że przy użyciu takich zwykłych balonów ta sztuczka się nie uda ? Nie pozostaje mi więc nic innego ,jak chwycić za pędzel , farby i udowodnić ,że można latać nawet takim "zwykłym" balonem. Ba, można nim dolecieć tam ,gdzie się tylko chce .Z własnej i nieprzymuszonej woli ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)