wtorek, 29 marca 2011

kogucie marzenia


pan Kogut chciałby być pastelowy
tak od ogona
po czubek głowy
i od grzebienia
po pazur mały
ecru,beżowy lub śnieżnobiały
 marzy by  z gracją  piać:
kuku- ry- ku
a nie co ranek nieść tyle krzyku
A kiedy będzie piać pieśń  pochwalną 
chciałby publikę mieć
kulturalną


wiatr prośby zaniósł do ...zębuszki.
coś mi się zdaje - pomylił wróżki



Co rano w Innej Bajce pieją  koguty.Sąsiedzkie . Tak głośno i bez umiaru. Potrafią nagle o 3 w nocy zwiastować nadejście ranka .Ot, uroki obcowania z zagrodową przyrodą . Obserwując kiedyś jednego z nich doszłam do wniosku ,że chyba nie za bardzo czuje się w skórze macho  - i postanowiłam spełnić jego marzenia ... 

Jola

niedziela, 27 marca 2011

koty.odsłona pierwsza

Lubimy koty.To znaczy ja lubię bardzo. Chłopaki lubią bardzo  .A Maciek toleruje.
W czasach gdy chcąc nie chcąc, miałam do czynienia z kocimi nieszczęściami i podrzutkami, Maciek widząc kolejnego kota w domu stwierdził:"Dwadzieścia jeden kotów jakoś pomieścimy .Dwadzieścia dwa to będzie przesada" .
Jeśli chodzi o koty z krwi i kości twardo trzymałam się  tej zasady  .Nie obowiązywała ona natomiast w pracowni .Kotów "płaskich" i "przestrzennych" przewinęło się przez Inną Bajkę  mnóstwo.Każdy z charakterem , swoją historią i nastrojem.
Oto kilka z nich .Takich archiwalnych i na słońcu wygrzanych :-)

Stoją od lewej : Pan Nocek, Pan Rumianek,Pani Witka, Pani Łączka, Alladyn ( kot -przytulanka ;-)  ), Pan Łatek Negatyw,Pan Wieczorek,Pani Łatka Pozytyw,Pan Rudasek i Pan Bujany


Pani Łączka- kotka typowo kuchenna


Pan Rozsądek ( często dziwi się światu )



Pan Nocek - lubi podtrzymywać drzwi ,żeby się nie zamykały


 Pan Łatek właśnie oddaje się marzeniom ( 20 minut dziennie .Codziennie  ;-)  )


Jola

czwartek, 24 marca 2011

żółtodziób




Od kilku dni Pani Kura słyszała jakieś głosy .Najpierw wydawało jej się ,że dochodzą z Łabędziej Osady przy stawie.
"Niemożliwe- zagdakała sama do siebie- Oni są zawsze tacy cisi,  tacy spokojni.Ko,ko,kompletnie , porządni sąsiedzi - żadnych śpiewów do późna w nocy i żadnych dyskusji do samego rana. Coś mi się zdaje ,że mi się po prostu wydaje" .
Ale głosy słychać było nadal .Ba, miała wrażenie ,że słyszy je  częściej.
"Jeśli słyszę głosy ,których nie ma to znaczy ,że jestem wyjątkowa - przekonała sama siebie - Zresztą zawsze tak mi się wydawało,coś w sobie mam. "
Poczucie wyjątkowości skończyło się wraz z wizytą Pana Ropucha .Wpadł z wybałuszonymi oczami i zarechotał od progu
"Słyszałaś sąsiadko, podobno u łąbędzi jakaś katastrofa nastąpiła  . Ktoś  zaczął zadawać pytania , dziwić się światu . Niby taki sam jak reszta ,a inny .W tajemnicy ci powiem ,że dziób ma żółty jakiś " 
" To od tej ciekawości  na pewno"- z pewną miną stwierdziła Pani Kura.
Oliwy do ognia dodał sam Pan Łabędź ,który wyraźnie zirytowany zawitał na kurze podwórko.
"Mamy nowego - wysapał od progu- wesoły ,rozgadany ,rozśpiewany i pełen entuzjazmu. A na dodatek chce tu zostać.Jednym słowem katastrofa ."
" Katastrofa - powtórzyli  smutno -Że mu się chce."
"A może by go zmienić ? - olśniło Pana Ropucha - No wiecie ,podobno kto z kim przestaje takim się staje"
"Z takim entuzjazmem i radością pewnie prędzej on zmieni nas ,niż my jego"- stwierdził Pan Łabędź .
"Nie martw się - poklepał go po ramieniu Pan Ropuch -Tak jak szybko przyleciał tak szybko odleci do tej swojej Skanawii ,czy jak jej tam było."

 Tymczasem Pan Żółtodziób właśnie znalazł opuszczoną leśną groblę .
"Idealne miejsce do życia  na  długo i szczęśliwie - pomyślał - Nieważne czy z krzykliwą czy niemą Żoną."


Jola




*  *  *



W środku zimy ,bladym świtem mroźne powietrze przecinał łabędzi krzyk,a niebo -ich biały klucz.W aurze zimowej ciszy był to niezwykły przejaw życia.
Wiosną został tylko on




Z oddali trzy łabędzie zdradzał znany  już z zimowych ranków odgłos.


 
Z bliska wysmukły,ruchliwy i zjawiskowy "przybysz" usilnie szukał towarzystwa wyraźnie nim znudzonej  pary niemych "osadników".






Odstraszony odleciał, lekko podnosząc się do lotu ...

Maciek

poniedziałek, 21 marca 2011

kominiarz szczęście nosi

 

Tak mówi stare przysłowie. Ba,kiedyś wierzono ,że kominiarz -jak i drabina, po której się wspina -jest łącznikiem. Między niebem a ziemią. Ma magiczną moc ....
 W dobie wkładów kominowych  ze stali kwasoodpornej, niepalnych impregnowanych materiałów i innych cudów techniki trochę się zakurzył. Niewielu  tęsknie go wypatruje  i  powtarza za hasłem z haftowanych makatek -"kominiarz w domu - szczęście na cały dzień".
Jednak jesteśmy  ciekawi -  ilu potrafi  przejść zupełnie obojętnie obok kominiarza? Ilu nie łapie się za guzik? Nie szuka pana w okularach,zakonnicy  czy jakoś tak :-)) ?Ilu nie daje się zupełnie poddać jego "czarowi" ?
My  nie potrafimy  I nie chcemy "potrafić" :-)



Jola

sobota, 19 marca 2011

usypianka

aaa....aaaaa....aaaaa....
koty dwa 
słodko chrapią obydwa
razem z nimi zaśnij mała
noc was będzie kołysała
aaa.....aaaaa...aaaaa.....



Pomysł na "usypiankę" przyszedł mi do głowy ,gdy obserwowałam jak nasze chłopaki układają się do snu - najpierw cała masa  ułożonych równiutko zabawek.Jedna obok drugiej.Potem usilne próby dołączenia do nich całkiem żywego kota ( trzy  domowe do wyboru) .No i na końcu ,  na ostatnim wolnym kawałeczku  ogromnego łóżka kładą się sami. Delikatnie .Żeby nie obudzić śpiącego w najlepsze towarzystwa :-)). Przypomniało mi się ,że jak byłam w ich wieku robiłam dokładanie to samo .... czasy się zmieniają ,a dziecięce obyczaje  niekoniecznie. I dobrze :-)

Jola







czwartek, 17 marca 2011

za co kochamy pajace?

                                   -bo są zawsze uśmiechnięte i pozytywnie nastawione do życia



-bo nie ma dla nich rzeczy niemożliwych
                                        
                                                 -bo  świetnie dogadują się ze zwierzętami



-bo pozytywnie nakręca je zdrowa konkurencja


 
   - bo wiedzą ,że aby zjechać z górki najpierw trzeba się na nią wdrapać



-bo od razu widać kiedy kombinują i kłamią 



                                  - bo mówienie prawdy ,nawet władcom, uchodzi im na sucho
                                   


                                        -bo swoim podejściem do życia potrafią zarażać tłumy


-bo nawet w stresujących sytuacjach  zachowują  uśmiech i pogodę ducha

 no i kochamy je jeszcze za 1000 innych rzeczy ,które moglibyśmy wymienić ,ale póki co pajaców malowanych   chwilowo brak :-))

p.s. przepraszamy za kiepską jakość zdjęć ,ale pajace wstydliwe i skromne bardzo są .Z natury.



środa, 16 marca 2011

kotek na wierzbie

A dokładniej mówiąc Pan Gruszka na wierzbie .
Od kilku dni słyszał  dookoła " Wiecie, na wierzbie pojawiły się kotki"
"Kotki mówicie?" - miauknął z błyskiem w oku -"Ładne chociaż ????"
"Śliczne, puchate i szare" - usłyszał w odpowiedzi.
 Nie było na co czekać .Czuł ,że  natura  i obowiązek wzywają tubalnym głosem i burzą w nim krew.  Wiadomo, w marcu wszystkie szanujące się koty mają w głowie mnóstwo spraw związanych z nazwą miesiąca właśnie.Nie namyślając się długo wgramolił się na wierzbę ....

"A mówiliście ,że  gruszek na wierzbie nie ma"  -dało się słyszeć z nutką pretensji w głosie Panią Wilgę ,która w loży szyderców ,tuż obok na drucie, obserwowała poczynania Pana Gruszki.
Panu Dudkowi ,Pani Wildze ,Panu Nieidentyfikowanemu i Panu Gawronkowi jakoś się to w głowach  nie mieściło. Na dworze  ziąb ,a temu takie rzeczy w głowie .....

Jola

wtorek, 15 marca 2011

z wiosną pod pachę


Większość mieszkańców Innej Bajki nie zna się na wymyślonych  przez ludzi  kalendarzach. Nie interesuje się jaki mamy aktualnie rok i według jakiego systemu go  liczymy. Fajerwerki i fety w samym środku zimy wywołują u nich, delikatnie mówiąc... zdziwienie.
Jednak gdy tylko topnieją śniegi, słońce zaczyna mocniej przygrzewać,a w powietrzu czuć lekki ,wilgotny zapach- to znak idzie nowe .
Żyjąc w samym środku lasu i my zaczynamy dostosowywać się do tego rytmu właśnie. Gdy dookoła wyczuwa się ożywienie słychać klangor żurawi,śpiewy sikorek i pełne miłosnych uniesień "skrzypienia" sójek i my czujemy,że to właśnie początek roku :-)))
Z tegorocznym nadejściem wiosny postanowiliśmy trochę podzielić się światem, w którym żyjemy i który nas nieustannie inspiruje.
Uchylamy więc wiosenne drzwi starej szafy ( na zdjęciu  :-))  )   i zapraszamy ....